Już za kilka dni legenda metalu progresywnego, zespół TesseracT, przyjedzie do Polski na długo wyczekiwane dwa koncerty. Przed występami, które odbędą się w Krakowie (26 stycznia) i w Gdańsku (5 lutego) udało nam się pogawędzić z gitarzystą tej formacji, Jamesem Monteithem. Zapraszamy do lektury zapisu tej rozmowy!
Rozmowę przeprowadził Matt Sakson.
MATT: Minął ponad rok od wydania piątego albumu zespołu TesseracT, „War of Being”. Nadal traktujesz ten materiał jako coś nowego, czy już trochę zadomowił się w Twojej głowie?
JAMES: Nadal wydaje się to dość świeże. Są pewne piosenki, których jeszcze nie graliśmy, na przykład piosenka „Burden”, więc dobrze byłoby zmienić ten stan rzeczy. Myślę, że w przyszłym roku zaprezentujemy na naszych koncertach kilka kawałków, których jeszcze nie graliśmy, chociażby „Sacrifice”. Zaprezentowaliśmy go na jednym festiwalu tego lata i pewnie umieścimy go w naszym stałym repertuarze. Z drugiej strony, album został nagrany parę lat temu, więc zdecydowanie czujemy się gotowi, aby zacząć pracę nad nowym materiałem, co jest jednym z naszych planów po tych kilku następnych trasach koncertowych.
MATT: Gdybyśmy rozmawiali tuż po premierze, prawdopodobnie miałbyś problem z wyborem ulubionej piosenki. Ale ponieważ od premiery minęło trochę czasu, zapewne zyskałeś już pewien pogląd na sprawę. Więc który z nich jest Twoim ulubionym?
JAMES: Myślę, że wszystkie, które gramy, mi się podobają. Lubię je w zasadzie tak samo, ale chyba na prowadzenie leciutko wysuwa się tytułowy kawałek „War of Being”. Początkowo granie go na żywo było ogromnym wyzwaniem. Kosztowało nas to wiele pracy, aby osiągnąć odpowiednio dobry standard, ponieważ jest tam wiele subtelnych niuansów, które trzeba dobrze wykonać. To monumentalny utwór, którego wykonywanie przynosi nam mnóstwo satysfakcji. Więc tak, mogę wskazać „War of Being” jako mój ulubiony utwór.
MATT: Album ukazał się pięć lat po swoim poprzedniku, zatytułowanym „Sonder”. Dlaczego kazaliście fanom tak długo czekać?
JAMES: Chyba „War of Being” to była pierwsza płyta, przy której nie musieliśmy trzymać się konkretnego terminu. Na przykład „Sonder” to album, który, jak sądzę, nie był tak dobry, jak mógłby być, ponieważ musieliśmy go ukończyć na czas, aby sprostać różnym terminom – wiesz, trasy koncertowe i inne zobowiązania, które mieliśmy w planach – podczas gdy przy tej płycie nic nas nie goniło. Generalnie poświęciliśmy tyle czasu, ile potrzebowaliśmy, aby nagrać płytę, jaką chcieliśmy. I myślę, że jesteśmy zadowoleni z rezultatu.
MATT: Jakie jest twoje najsilniejsze wspomnienie związane z nagrywaniem tego albumu?
JAMES: Cóż, myślę, że jednym z najważniejszych momentów było to, że w odróżnieniu od poprzednich płyt, było o wiele więcej improwizacji i o wiele więcej organicznego pisania. W szczególności są pewne fragmenty, w których Jay i Amos improwizowali i rozwijali brzmienia, które stały się centralną częścią albumu i nadały mu bardziej organiczny charakter. Myślę więc, że najważniejszym wspomnieniem z tego nagrania jest to, że wcieliliśmy w życie nowe, a jednocześnie tradycyjne podejście, które pomogło nadać płycie taki charakter i nadać jej swoisty organiczny kształt, którego być może nie miały poprzednie płyty.
MATT: Co zainspirowało Was przy tworzeniu ogólnej koncepcji albumu, jego tytułu, tematów i okładki? Wszystko zdecydowanie do siebie pasuje. Ale co było inspiracją?
JAMES: To zdecydowanie pytanie bardziej do Amosa, bo to on jest tym, który zajmuje się koncepcją. Ale wydaje mi się, że koncepcje zawarte na naszych płytach są generalnie skierowane do wewnątrz. No, niekoniecznie, ale generalnie dotyczą ludzi i życia. „War of Being” to w zasadzie opowieść o pewnego rodzaju wewnętrznej walce. Podobnie było w przypadku „Sonder”, gdzie uświadomiliśmy sobie, że stanowimy bardzo małą część o wiele większego ekosystemu. Większość inspiracji pochodzi po prostu z życia i człowieczeństwa, ale jest traktowana w dość abstrakcyjny sposób.
MATT: Postanowiliście promować ten materiał w dość nietypowy sposób, ponieważ razem z jego wydaniem w sieci pojawiła się gra, która w dużym stopniu opiera się na historiach opowiedzianych w piosenkach. Skąd wziął się ten pomysł? Jak pracowaliście nad koncepcją gry i fabułą? I jak według ciebie świat gier łączy się ze światem muzyki?
JAMES: Cóż, w dużej mierze jest to zasługa Dana, wokalisty. Podczas pandemii COVID-19 dużo streamował na Twitchu. Oprócz treści związanych z muzyką, prezentował także te związane z gamingiem, ponieważ jest bardzo aktywnym i zapalonym graczem. Podczas gdy to robił, zaprzyjaźnił się z twórcami gier i zaczęli rozmawiać o zrobieniu czegoś związanego z TesseracT, co ostatecznie przerodziło się w grę, która niejako funkcjonowała równolegle z albumem i opierała się na jego ogólnej koncepcji. I spodobała im się wczesna wersja, która jest swego rodzaju demem, bo ma tylko pięć poziomów. Ale zainteresowanie jest tak duże, że twórcy gry postanowili ją teraz rozszerzyć. Prawdopodobnie nie będzie gotowa wcześniej niż za rok lub dwa. Ale tak, to naprawdę się udało i fakt, że powstało to wraz z albumem, było ekscytującym doświadczeniem.
MATT: Fajnie! Poza TesseracT, masz już od jakiegoś czasu inny projekt, Cage Fight, który reprezentuje zupełnie inny styl muzyczny. Skąd wziął się pomysł, żeby robić hardcore thrash metal na boku?
JAMES: Cóż, w czasie covidu chciałem się po prostu trochę zabawić. Ja i basista, Jon Reid, zaczęliśmy pisać muzykę po prostu dla śmiechu, bo dorastałem na tym. Dorastałem na thrash metalu, uwielbiam hardcore z lat dziewięćdziesiątych. A potem nabrało to rozpędu i stało się prawdziwym zespołem. A teraz, właściwie, pomiędzy wywiadami, nagrywam gitary na nasz kolejny album. Więc mamy nowy album, który ukaże się w 2025 roku. Graliśmy niedawno na Mystic Festivalu, co było prawdziwym osiągnięciem. Wspaniale było grać w Polsce. Świetnie się bawiliśmy. Myślę, że dla mnie to po prostu takie ujście, albo, jak powiedziałeś, przeciwieństwo tego, co robi TesseracT. To jest w zasadzie instynktowne, proste, szybkie, agresywne i też bardzo zabawne.
MATT: To świetnie! Więc oprócz bycia muzykiem w tych dwóch zespołach, jesteś również właścicielem agencji PR o nazwie Hold Tight. Czego nauczyłeś się promując inne zespoły w swojej pracy jako specjalista do spraw PR i publicysta, co mogłeś zastosować w trakcie działalności z TesseracT i Cage Fight?
JAMES: Myślę, że wiele z tego to po prostu wiedza, jak maksymalizować szanse, rozumieć, gdzie pewne historie pasują do pewnych miejsc i kto chce mówić o czym i kiedy. Myślę, że jedną z największych lekcji, jakie wyniosłem z tej pracy, jest to, że nie ma jednego rozwiązania, które sprawdzi się dla wszystkich. Każdy zespół jest inny. Każdy ma inną historię, inny wizerunek, inne brzmienie i inną etykę. I tak naprawdę każdy zespół potrzebuje zupełnie innego podejścia. A także pewne zespoły w pewnych momentach będą przyciągać dużo uwagi prasy. Inne zespoły nie. Ale to nie znaczy, że nigdy nie będą. Zależy to od tego, co jest aktualnie gorącym tematem roku, miesiąca, czy czegokolwiek. Nauczyłem się, że zawsze trzeba spodziewać się niespodziewanego i nie martwić się za bardzo, jeśli sprawy nie idą dokładnie zgodnie z planem. Trzeba po prostu znaleźć drogę przez wszystko i jak najlepiej wykorzystać okazje, gdy się pojawią.
MATT: Czy kiedykolwiek rozważałeś, żeby TesseracT pojechało w trasę razem z Cage Fight jako supportem? Czy byłbyś w stanie grać dwa koncerty jednego dnia przez kilka tygodni z rzędu?
JAMES: Wiesz, myślę, że mógłbym zagrać dwa koncerty, ale jedną rzeczą, której się nauczyłem, jest to, że praktycznie nie ma crossovera publiczności. Na przykład, znam bardzo niewielu fanów TesseracT, którzy lubią Cage Fight, a Cage Fight nabrał rozpędu, a bardzo niewielu z nich jest zainteresowanych TesseracT. To bardzo różne publiczności, co mnie na początku zaskoczyło, ponieważ sam lubię całą gamę ciężkiej muzyki. Ale publiczność tak nie działa. Wiele osób interesuje się konkretnymi scenami, konkretnymi gatunkami, a nie innymi rzeczami. Więc nie sądzę, żeby te dwa zespoły mogły kiedykolwiek koncertować razem, ponieważ niewielu jest fanów, który lubi je oba.
MATT: Prawdopodobnie masz rację! Tak czy inaczej, po roku lub dwóch dość intensywnej trasy koncertowej, macie teraz chwilę odpoczynku, jeśli chodzi o bycie w trasie. Ale już wkrótce rozpocznie się druga część światowej trasy koncertowej. Naładowaliście już baterie, czy potrzebujecie trochę więcej czasu, żeby to zrobić?
JAMES: Tak. Jeśli mam być szczery, to jeszcze o tym nie myślałem. Myślę, że dobrze było być w domu przez ostatnie kilka miesięcy. Poza tym, wiesz, mamy wiele innych rzeczy na głowie. Na przykład, nagrywam właśnie ten album Cage Fight. Dużo więcej pracuję nad grą. Poza tym, jak wspomniałeś, prowadzę firmę PR, która również jest bardzo zajęta. Ale dobrze jest też być w domu z rodziną. Ale w styczniu będę chciał wyjść i znowu zagrać dla wszystkich.
MATT: Wracając do nadchodzącej trasy, co sprawiło, że wybraliście francuski zespół Novelist jako support?
JAMES: Myślę, że zawsze szukamy. Zawsze dobrze jest mieć ze sobą silny support, który wnosi coś innego. Podczas naszej ostatniej trasy po Europie mieliśmy Unprocessed, niemiecki techniczny zespół metalowy z pewnymi skłonnościami do pop metalcore'u. I poszło naprawdę dobrze. I chociaż Novelist są znacząco odmienni, myślę, że odnajdą się w tym świecie, ponieważ są techniczni, są dość metalcore'owi. Prawdopodobnie mają też dość młodszą publiczność, co oczywiście pomaga im dotrzeć na koncerty. Więc możemy trochę skorzystać z ich publiczności. I oczywiście oni korzystają z naszej. Myślę, że ostatecznie po prostu chcesz mieć dobre muzyczne dopasowanie. To nie jest dokładnie to samo, co my robimy. I oni robią swoje. Robią to bardzo dobrze i nie możemy się doczekać, żeby ich zabrać ze sobą w trasę.
MATT: Podczas tej trasy macie zaplanowane dwa koncerty w Polsce, jeden w Gdańsku, drugi w Krakowie. Czego więc mogą spodziewać się polscy fani podczas tych dwóch koncertów?
JAMES: Cóż, jak zawsze, będziemy kreatywni w kwestii występów na scenie. Obecnie pracujemy nad scenografią i pokazem świetlnym. Więc to nie będzie tylko doświadczenie dźwiękowe, lecz także wizualne. I dorzucimy jeszcze kilka piosenek z „War of Being”, których nie graliśmy, może też kilka innych kawałków, których dawno nie graliśmy. To będzie inna setlista niż podczas naszej ostatniej trasy koncertowej. Więc mam nadzieję, że to będzie świetne doświadczenie audiowizualne.
MATT: Biorąc pod uwagę, że grałeś już sześć razy w Polsce z TesseracT na przestrzeni lat, a także, jak już wspomniałeś, raz z Cage Fight podczas Mystic Festival, czy masz jakieś szalone lub zabawne historie z wypraw do Polski, którymi chciałbyś się podzielić z czytelnikami tego wywiadu?
JAMES: Cóż, mam jedną, ale nie wiem, czy mogę o niej opowiedzieć.
MATT: Zrób to!
JAMES: To było dziesięć lat temu, dokładnie dziesięć lat temu, odbyliśmy trasę z Animals as Leaders, współtworząc trasę po Europie. I pamiętam, że trwało to 40 dni, bez dni wolnych. To był dość brutalny harmonogram. I pamiętam, że graliśmy w Warszawie i to był świetny koncert. Bawiliśmy się świetnie i wyszliśmy do kilku barów. Poszliśmy na drinka i generalnie wszystko trochę wymknęło się spod kontroli. Po prostu doprowadziliśmy się do okropnego stanu, ale imprezowaliśmy do rozbudowanego poziomu przesady. I jest wiele filmów, które pojawiły się następnego dnia, na których ludzie zachowują się śmiesznie w autobusie trasy, w zasadzie skaczą po krzesłach i jestem zdumiony, że nikt, no wiesz, nie złamał sobie karku ani nic. Ale tak czy inaczej, kiedy obudziliśmy się w Krakowie, nasz kierownik trasy był bardzo zły, posadził nas wszystkich i wygłosił nam długi wykład na temat naszego zachowania. Zasadniczo czułem się, jakbym znowu był w szkole. Ale mieliśmy niesamowitą noc w Warszawie, więc ostatecznie nie żałuję. A polscy fani świetnie się bawili. Świetnie się bawiliśmy i jestem pewien, że Warszawa była dobra, Kraków był dobry, ale nie mogę tego dokładnie pamiętać, pamiętam tylko, że mieliśmy kłopoty.
MATT: Więc trzymajmy kciuki, że tym razem nie będziecie mieli aż takich kłopotów, ale będziecie się bawić tak samo dobrze jak wcześniej!
JAMES: Jesteśmy dziesięć lat starsi, więc prawdopodobnie staliśmy się trochę bardziej rozsądni, niż kiedyś.
MATT: Absolutnie! Jesteś z Anglii, a ja zawsze lubię pytać ludzi z różnych krajów, zwłaszcza tych, które mają dużą kulturę piłkarską, ponieważ sam jestem wielkim fanem piłki nożnej – której drużynie kibicujesz? Czy masz jakieś wspomnienia związane z piłką nożną?
JAMES: Teraz nie jestem wielkim fanem piłki nożnej, ale dorastałem w bardzo piłkarskim domu, mój tata pochodzi z Yorkshire, z miejscowości Huddersfield. W tamtym czasie byli w niższych ligach, a ja spędziłem dużo czasu w młodości, jeżdżąc po wszystkich stadionach piłkarskich niższych lig w całej Wielkiej Brytanii. Byłem na wielu z nich, więc widziałem na żywo występy Huddersfield Town częściej, niż jakiejkolwiek innej drużyny. Byłem w wielu miejscach, do których normalnie byś nie poszedł, tylko ze względu na piłkę nożną. Trochę jak trasa koncertowa! Nie wiem, jakieś dziesięć lat temu awansowali do Premier League po wygraniu play-offów. Zabrałem rodzinę na finał play-offów, żebyśmy mogli to zobaczyć. Mój tata już nie mieszka w Wielkiej Brytanii, więc pojechaliśmy trochę w jego imieniu, żeby zobaczyć, jak awansują. Nie przetrwali długo. Spadli w następnym sezonie. Ale wiesz, było dobrze. Miło było pojechać na Wembley.
MATT: Super! Dziękuję za podzielenie się ze mną tym wspomnieniem. I skoro nieuchronnie zbliżamy się do końca tego wywiadu, czy jest coś, czym chciałbyś się podzielić ze swoimi fanami, z głębi serca?
JAMES: Tak! Dziękuję bardzo za całe wsparcie. Dziękuję za słuchanie naszej muzyki. Dziękuję za kupowanie płyt. Dziękuję za przychodzenie na nasze koncerty w przeszłości. I naprawdę mam nadzieję, że damy wam świetny koncert w styczniu i będziecie chcieli przyjść ponownie. A jeśli nas zobaczycie gdzieś indziej, przyjdźcie i przywitajcie się. Zawsze jesteśmy chętni, żeby przywitać się z ludźmi, generalnie jesteśmy bardzo przyjaźni! [śmiech]
***
In just a few days, progressive metal titans TesseracT will be coming to Poland for two long-awaited concerts. Before the shows, which will take place in Krakow (January 26) and Gdansk (February 5), we managed to chat with the band's guitarist, James Monteith. Enjoy the interview below!
The interview was conducted by Matt Sakson.
MATT: It's been over a year since the release of Tesseract's fifth album, “War of Being”. Do you still treat this material as new one, or has it already settled in your mind a little bit?
JAMES: It still feels fairly fresh. There are some songs we haven't played yet, like the song “Burden”. And so it would be nice to get that up and running. I think we're going to introduce some songs we haven't played before into our set next year, maybe like “Sacrifice”. Yeah, we brought it out for one festival this summer and we're going to put that probably in our set. So it still feels pretty new, but at the same time, the album was recorded a couple of years ago now, so we are definitely feeling ready to get going on new material, which is actually one of our plans after these next couple of tours.
MATT: If we were talking right after the premiere, you'd probably have a hard time picking your favorite song. But since it's been some time since the release, you've probably gained a bit of perspective. So which one is your favorite?
JAMES: I mean, I enjoy all the ones we do play. I enjoy them all, but I think the one that has the edge probably is the title track, “War of Being”. It was a challenge to play at the start. It took a lot of work for us to be able to play it to a standard that was good enough, because there's lots of subtle nuance in there that needs to be done right. And it's a big piece of music, which is quite satisfying to perform. So yeah, I'd say “War of Being”.
MATT: So the album came out five years after its predecessor, “Sonder”. Why did you make your fans wait so long for a follow-up to this piece?
JAMES: I think it was the first record where we weren't forced to finish by a deadline. So like, for example, “Sonder” is an album, which I guess we do feel that it wasn't quite as good as it could have been, because we had to finish it in time for a deadline for, you know, various tours and other commitments that we had coming up, whereas we didn't have any of that with this record. We basically took the amount of time we needed to make the record we wanted. And I think that we're happy with the result.
MATT: So what is the strongest memory of the time you spent recording this new piece?
JAMES: Well, I think one of the most important moments was unlike previous records, there was a lot more jamming that happened and a lot more sort of organic kind of writing. In particular, there's some sections where Jay and Amos jammed out and developed grooves which became a very central part of the album and made it more organic. So I think the biggest key memory of that recording experience is that new, but traditional approaches were used to help make it what it is and gives it a certain organic feel that maybe previous records may not have had.
MATT: So what inspired the general concept of the album, its title, themes and cover? It’s all definitely matching. But what was the inspiration behind it?
JAMES: That would definitely be a question more for Amos, because he is the concept guy. But I feel like with the concepts on the records, they are generally quite inward. Well, not necessarily, but they're generally about sort of humans and life. “War of Being” is basically about sort of internal struggles. A bit like “Sonder” was about realizing that you're a very small part of a much wider ecosystem. So most of the inspiration comes just from life and humanity but it's then sort of dealt with in quite an abstract way.
MATT: So you guys decided to promote this material in a quite unusual way, because along with its release, a game was published online that is somehow based on the stories told in the songs. So where did this idea come from? How did you work on this game concept and the stories, and how do you find the gaming world fit into the world of music?
JAMES: Well, this is very much down to Dan, the vocalist. Over covid, he was doing a lot of streaming on Twitch. And as well as doing music, he was doing gaming streaming, because he's a very active and keen gamer. And whilst he was doing that, he became friends with game developers, and they started talking about doing something Tesseract-related, which eventually evolved into being the game that sort of ran alongside the album and followed the concept and the characters and so on. And they did like the early release version, which is kind of a demo if you like, because it's only five levels. But there's so much interest in that, that they're now developing a full game. It's probably not going to be ready for a year or two. But yeah, it's really taken off and it's been quite an exciting thing to have alongside the album.
MATT: Nice! So besides TesseracT, you've had another project for some time now, Cage Fight, which represents a completely different style in terms of music. Where did the idea come from to do some hardcore thrash metal on the side?
JAMES: Well, during the covid time, I just wanted to have a bit of fun. Me and the bassist, Jon Reid, we started writing some music just for a laugh because I grew up on that stuff. I grew up on thrash metal. I love 90s hardcore and then it sort of just picked up momentum and became an actual band. And now, actually, in between interviews, I'm tracking guitars for our next album. So we have a new album coming out next year sometime. And yeah, we played at the Mystic Festival last year, which was a real achievement. It was great to play in Poland. We had an amazing time. And yeah, I guess for me it's just like an outlet, or, as you said, the opposite of what Tesseract does. It's basically visceral, simple, fast, aggressive, and a lot of fun too.
MATT: That's great! So besides being a musician in those two bands, you are also the owner of a PR agency called Hold Tight. So what have you learned promoting other bands in your job as a PR specialist and publicist that you've been able to apply to your work with TesseracT and Cage Fight?
JAMES: I think a lot of it is just knowing how to maximize opportunities, understand where certain stories fit in certain places, and who wants to talk about what and when. I think one of the biggest learnings I've had from doing this job is that there's no one size fits all for any band. Every band is different. Everyone has a different story, a different image, different sound and a different ethos. And so virtually every band needs quite a different approach. And also certain bands at certain times will get a lot of press attention. Other bands won't. But then that doesn't mean they won't ever. It just depends on what's currently the hot topic of the year, the month, whatever. And yeah, I've just basically learned that you've always got to expect the unexpected and don't worry too much if things don't exactly go as planned. You've just got to navigate your way through everything and make the most of opportunities as they come up.
MATT: Have you ever considered TesseracT going on tour together with Cage Fight as a supporting act? Could you do two shows in one day for a few weeks in a row?
JAMES: You know, I think I could play two shows, but one thing I have learned is that there's virtually no audience crossover. Like, I know very few TesseracT fans like Cage Fight, and Cage Fight has picked up some momentum, and very few of them are interested in TesseracT. Like, they're very different audiences, which actually surprised me at first because I guess I like a whole wide range of heavy music. But that's not how the audiences work. Lots of people are into specific scenes, specific genres, and they're not into other things. So yeah, I don't think the two bands could ever tour together because there would not be any kind of unified audience.
MATT: You're probably right! Anyway, after a year or so of quite extensive touring, you guys have a moment of rest right now in terms of being on the road. But very soon, the second part of the world tour will begin. So have you already charged your batteries or do you need some more time to do that?
JAMES: Yeah. I mean, if I'm honest, I haven't thought about that yet. I think it's been good to be home for the last few months. Also, you know, we've got lots of other things going on. Like, for example, I'm recording this Cage Fight album at the moment. I'm doing a lot more work on the game. Also, as you mentioned, I'm running a PR company, which is also very busy. But it's also good to be home with my family. But in January I will be itching to get back out and play to everyone again.
MATT: Getting back to the upcoming tour, what made you choose the French band Novelist as your supporting act?
JAMES: We're always looking. It's always good to have with us a strong support act that brings something different to the table. On our last tour in Europe, we had Unprocessed who are a German sort of technical metal band with sort of like a pop metalcore leaning. And that went really well. And although they're very different, Novelist, I think sit in that world a little bit as well because they're technical, they're quite metalcore. They also probably have a fairly younger audience which is obviously helpful to get them to the shows. So we can benefit a little bit from their audience. And obviously they benefit from ours, and I think ultimately you just want to have a good musical fit. That's not exactly the same as what we do. And they do their own thing. They do it very well and we're excited to take them out.
MATT: During this tour you are scheduled to play two shows in Poland, one in Gdansk, the second one in Krakow. So what can Polish fans expect during these two shows?
JAMES: Well, as always, we're going to be creative with the stage performance. We're working on our sort of set design and our light show at the moment. So it won't just be an audio experience, it'll be quite visual. And we're going to throw in some more songs off “War of Being” that we haven't been playing, maybe some other deep cuts too. It'll be a different set list from our last headline tour. So I think, hopefully, it'll be a great sort of audio visual experience.
MATT: Given that you've already played in Poland six times with TesseracT over the years, and also, as you've already mentioned, one time with Cage Fight during Mystic Festival, do you have any crazy or funny stories from touring my country in the past that you would like to share with the readers of this interview?
JAMES: Well, I mean, I do have one, but I don't know if I can talk about it.
MATT: Do it!
JAMES: This is ten years ago, exactly ten years ago, we did a tour with Animals as Leaders, a co-headlining tour throughout Europe. And I remember it was 40 days, no days off. It was quite a brutal schedule. And I remember we played in Warsaw and it was a great show. We had loads of fun and we went out to some bars. We went drinking and basically it all got a little bit out of control. We just got in a terrible way, but we partied to elaborate level of excess. And there are many videos that have emerged the next day of people being ridiculous on the tour bus, sort of basically diving over chairs and I'm amazed nobody, like, broke their necks or anything. But anyway, when we woke up in Krakow, our tour manager was very angry and sat us all down and gave us a big lecture on our behaviour. Basically, I felt like being in school again. But we had an amazing night in Warsaw, so I don't regret it in the end. And the Polish fans were great fun. We had great fun, and I'm sure Warsaw was good, Krakow was good, but I can't quite remember it, I remember just us getting in trouble.
MATT: So let's keep our fingers crossed that this time you're not gonna be in so much trouble, but you will have as much fun as before!
JAMES: Ten years older, so we're probably a bit more sensible than we used to be.
MATT: Absolutely! So you are from England, and I always like to ask people from different countries, especially countries which have a big football culture, because I'm a big football fan myself – which team do you support? Do you have any football-related memories?
JAMES: I mean, I'm not a massive football fan now, but I grew up in a very football household, like, my dad he's from Yorkshire, a place called Huddersfield. And at the time, they were sort of in some of the lower leagues, and I spent a lot of my youth going around to all the lower league football stadiums all over the UK. I've been to loads of them, so I've seen Huddersfield Town play more than any other football team ever. I've been to lots of places where you wouldn't normally go because of football. A bit like touring, I suppose. I dunno, about ten years ago they got promoted to the Premier League – they won the playoffs, went to the Premier League. And so I took my family to the play off final just so we could witness that. Just so my dad doesn't live in the UK anymore. So we basically went in his honour to watch them get promoted. They didn't last very long. They went down the next season. But you know, it was good. Nice to go to Wembley.
MATT: Cool! Thank you for sharing that memory with me. And so as we're inevitably getting to the end of this interview, is there anything you'd like to share with your fans, from the bottom of your heart?
JAMES: Yes! Thank you so much for all the support. Thank you for listening. Thank you for picking up records. Thank you for coming to see us in the past. And I really hope that we can put on a great show for you guys in January, and you'll want to come out again. And if you see us out and about, come and say hello. We'd love to say hello to people, we're very friendly, generally! [laughter]