Z Czesławem Mozilem spotkaliśmy się przy okazji jego ostatniej wizyty w rodzinnym Zabrzu.
Przemek Kokot, Wyspa.fm: Na początku porozmawiajmy o Twojej ostatniej płycie. Nie masz wrażenia, że włożyłeś kij w mrowisko komponując piosenkę "Nienawidzę Cię Polsko"? Po co Ci to było?
Czesław Mozil: Nie mam takiego poczucia i to nie był plan. Mój plan był, żeby trochę przypomnieć o tym, że są emigranci, którzy tęsknią i czują się sfrustrowani. Czułem taką potrzebę, żeby poruszyć temat emigrantów, bo sam jestem emigrantem.
Jesteśmy teraz w Zabrzu, skąd moi rodzice wyjechali, gdy miałem 6 lat i zabrali mnie z siostrą do Danii. Rodzice jednak zapłacili za to dużą cenę. Jestem dumny, że mówi się o emigracji, może nie do końca dzięki mnie ale ważne, że się mówi. Po ukazaniu się teledysku "Nienawidzę Cię Polsko" mam wrażenie, że jeszcze więcej się o tym mówiło. Chciałem zaśpiewać o emocjach, których osobiście byłem świadkiem. Wydaje mi się ze to jest fajny okres dla zespołu - Ci, którzy zawsze byli z nami, rozumieją ten sarkazm. Ta ostatnia płyta była nam bardzo potrzebna, przygotowywałem się do niej około siedmiu lat.
Spodziewałeś się takiego odbioru w Polsce? Chodzi mi o hejterów w Internecie, którzy wylali wiadro pomyj...
Za kompleksy ludzi i niewiedzę nie mogę odpowiadać. Ludzie różnie interpretują piosenki, nie mogę im tego tłumaczyć. Ja nie chciałbym, żeby Nick Cave, albo Tori Amos napisali książkę "jak mam odbierać ich teksty". Bo może kawałek Tori Amos, który ja lubię, jest zupełnie o czymś innym... Niech to sobie żyje swoim życiem. Mam bardzo mało czasu by spotkać się z przyjaciółmi, bo bardzo dużo pracuję, a tym bardziej nie mam czasu przejmować się takimi rzeczami. Może jestem tylko trochę zawiedziony...
Ja rzeczy mówię bardzo prosto, jak śpiewam "Białego murzyna" albo "Nienawidzę Cię Polsko" to myślę, że wszyscy rozumieją o co mi chodzi. "Żabka tonie w betonie" to jest na przykład piosenka o miłości, a dla niektórych jest to po prostu piosenka o żabce, która wpadła w beton. Nie szkodzi. To są tylko emocje, a ja będę robił swoje i będę grał swoje. Jestem grajkiem i kiedyś się powie po prostu, że Czesław był grajkiem.
Przykład doskonały to Szymborska, która kiedyś interpretowała na maturze swój wiersz i dostała ok 60%, a przecież opisywała to co sama napisała!! Wróćmy jednak do muzyki. Czy zauważyłeś zmianę pokoleniową na koncertach? Publiczność różni się od tej sprzed pięciu lat?
To jest w części stała ekipa. Nigdy nie było takiej fajnej reakcji jak teraz, na przykład gdy była płyta "Debiut" było inaczej. Teraz wszyscy chwytają od razu teksty. Nowa płyta, mimo że trafi do mniejszej ilości odbiorców, to będzie żyła swoim życiem przez długi czas. Był taki moment, że duża liczba mediów ją blokowała.
Chciałbym połączyć wszystko ale nie zawsze się da. Panuje przekonanie, że jeśli pół roku temu brałeś udział w programie telewizyjnym, to nie możesz być artystą. Ale może nigdy nie byłem artystą, tylko po prostu grajkiem? Myślę, że będziemy grać kolejne 10 lat. Mam nadzieję, że tu, do Wiatraka w Zabrzu, będę mógł wracać co rok.
Właśnie jesteśmy po koncercie w Wiatraku. Kiedy wracasz do tego miasta, jest to dla Ciebie specjalne wydarzenie?
Powiem Ci, że jest to wydarzenie bardzo emocjonalne, inne choć nie w kategoriach "lepsze czy gorsze". Kiedy widzę piękną kobietę i wiem, że jest stąd, to wtedy myślę: "Boże, jakbym tu dorastał to może bym ją spotkał". Wiesz, to takie sentymenty niezwykle pospolite, jak jest się chłopakiem. Wtedy nagle wiem, że jestem daleko, bo moje życie jest gdzie indziej. Dziś jestem w Zabrzu, a jutro będę tam. Bardzo fajnie jest wracać do miejsca, które się zna. Zabrze to nie tylko Wiatrak, to też Dom Muzyki i Tańca, bo tam nagrywamy eliminacje do X-Factora.
Bardzo lubię klub CK Wiatrak, w którym często gramy, ludzie dobrze nas przyjmują, czuje się tu bezpiecznie, wiem czego się spodziewać jak przybywam do Zabrza. Wiesz, to tak jak wstąpić do McDonald'sa na Big Maca - może nie jest to wielkie przeżycie kulinarne, ale wejdę, zjem to i mój żołądek będzie reagował tak jak przy poprzedniej wizycie w McDonald's.
W teledysku pojawił się znaczek Solidarności. Jak odnosisz się do tego, że pan Duda zapowiedział podanie Cię do sądu..
Trudno powiedzieć.... moja matka kocha Solidarność. Niech się oni wstydzą. Ja dowiedziałem się, kto to pan Duda dopiero teraz... tyle na ten temat, bez komentarza.
Jaka będzie druga część "Księgi Emigrantów"? Myślałeś już o tym?
Na pewno będzie miała bardziej pozytywniejszy wymiar. W drugiej części chcę pokazać historie ludzi. Z Michałem Zabłockim, który jest poetą, chcę spisać losy, które są romantyczne, śmieszne, a czasem smutne. Chciałbym zagrać w teatrze prosto z nut. Ale z drugiej strony chciałbym oddać pałeczkę komuś innemu, prawdziwym kompozytorom, którzy potrafią zaaranżować coś innego, fajnego. Trzecia część to już będzie moja spowiedź.
Druga część juz powstaje, czy będziemy na nią czekać też siedem lat? :)
Niemożliwe :) Ale czas pokaże. Kończę trasę koncertową i siadam do pracy.
Co dalej z Twoją karierą poza muzyczną, masz już jakieś nowe propozycje, bo X-Factor już się skończył?
Kocham telewizję - to jest fajne hobby. Najważniejsze jednak dla mnie jest żeby grać i robić płyty. Jeździć do ludzi i się z nimi spotykać. Chciałbym odwiedzać polskich emigrantów w Europie. Ale jeśli pojawi się jakaś konkretna propozycja, to kto wie.
Taniec z Gwiazdami?:)
Odmówiłem w 2008 roku, więc teraz też bym pewnie odmówił :). To nie jest dla mnie.
Misiek Koterski też tam nie pasował, a jednak się skusił...
Pewnie, ale coś takiego mnie nie kręci.
Skąd ta energia u Ciebie - TV, muzyka, ciuchy, koncerty?
"Czesio-ciuch" otworzyłem z moją przyjaciółką Dorotą Zielińską. Tak naprawdę to ona jest "Czesio-ciuchem". Lubię pracować, cieszę się, że mam taką możliwość. Jestem rad, że te pomysły się rodzą i byłoby nudno, gdyby tego nie było. Ta telewizja i "Czesio-ciuch" to taka odskocznia od muzyki. Widzisz to ciekawe, nie pomyślałem o tym wcześniej, że wszystkie rzeczy, które mnie spotkały w Polsce powodują, że dalej tak bardzo chce mi się grać muzykę.
Czy jesteś szczęśliwy, że tu przyjechałeś? Myślisz, że Twoja kariera w Danii byłaby na innym etapie?
Zależy o czym mówimy. Niekoniecznie bym się tam przebił. Wiesz, po Polsce jeździliśmy przez sześć lat zanim wyszła płyta "Debiut". Miałem takie sytuacje, że po koncertach w klubach przychodzili do mnie ludzie i pytali "dlaczego o tobie nie słyszymy?".
Cieszę się, że na swojej drodze mogłem spotkać Michała Zabłockiego, że moi przyjaciele z zespołu chcieli przyjeżdżać i grać ze mną za marne grosze, i że tak to się wszystko potoczyło. Więc logiczne jest to, że muszę Polsce oddać wiele. Mam wobec Polski ogromny dług wdzięczności, chcę tu zrobić wiele dobrego. Oddaję ile mogę.
Czy bardziej tęsknisz za Polską będąc w Danii, czy za Danią będąc w Polsce?
Jak jestem w Dani trochę dłużej to tęsknię za Polską, ale z drugiej strony za każdym razem jak ląduję w Kopenhadze czuję ogromny sentyment do tego kraju. Tak to już jest z ludźmi na emigracji.
Jak wspominasz współpracę z Melą Koteluk?
Z Melą współpraca była bardzo prosta, bo napisałem "Pieśń o szczęściu" i zapytałem czy nie chciałaby ze mną jej zaśpiewać. Mela jest bardzo nieproblematyczną kobietą. Jest świetną wokalistką i prywatnie dobrym człowiekiem, dlatego współpraca była bardzo prosta.
Czy propozycja z piosenką do "Baczyńskiego" wyszła od Ciebie, czy od wytwórni?
Produkcja filmowa zapytała, czy chciałbym ułożyć piosenkę do filmu "Baczyński". Dali mi do wyboru parę propozycji wierszy, napisałem muzykę ze swoim zespołem i oni powiedzieli, że widzieli by to jako duet. Idealnie to wyszło, moim zdaniem to zajebisty pomysł.
Czy widzisz jakieś dobre, debiutujące zespoły na polskim rynku muzycznym?
Hmm, co mogę powiedzieć. Byłem świadkiem jak Polska poznaje zespół The Dumplings. Na Facebooku i na żywo mamy wiele ciekawych muzyków, nie będę tu wymieniał nazwisk, ale linkuję ile mogę :) Jest tego naprawdę dużo. Poziom polskiej muzyki cały czas rośnie, ciekawe młode zespoły wchodzą bardzo mocno na scenę muzyczną.
Czy teraz muzykom jest łatwiej się przebić dzięki programom muzycznym niż kiedyś?
Niektóre zespoły przebijają się przez programy typu Talent Show, a inne nie. Popatrz ile fajnej muzyki wyszło z takich programów finalnie: Brodka, Podsiadło, Makowiecki, a nawet Grzegorz Hyży czy Lisowska. Może jej twórczość to nie do końca Twoja bajka, ale zrobiła to! Mnóstwo świetnych muzyków wyszło z tych programów.
A ile przebija się zespołów, których nie było w talent show? - jeszcze więcej. Kiedyś, dziesięć, dwadzieścia lat temu miałeś kontrakt muzyczny z wytwórnią, wydawałeś płytę i wszyscy ją kupowali, bo była większa selekcja. Teraz jest inaczej ale nie wiem czy było łatwiej czy nie. Z drugiej strony, co to znaczy się przebić? Złota płyta czy dużo koncertów? Mamy wiele zespołów, jak np. Bednarek czy Happysad, które ciągle rosną w siłę i to jest super.
Dziękuję Ci za rozmowę.
Dzięki i pozdrawiam