Trafiliśmy na brylant, który nazywa się Marcus King

Trafiliśmy na brylant, który nazywa się Marcus King

Liczy sobie zaledwie dwadzieścia lat, a już dorobił się dwóch płyt, które wskoczyły do pierwszej dziesiątki listy bluesowych albumów „Billboardu". Zdążył też zachwycić swoimi umiejętnościami samego mistrza Warrena Haynesa.

Zresztą twórczość młokosa często porównywana jest z legendarnymi The Allman Brothers Band. Jesienią będzie można posłuchać go na żywo w katowickim „Spodku". Gitarzysta i wokalista Marcus King to jedna z zagranicznych gwiazd 37 edycji Rawa Blues Festival.

- Od wielu lat jestem zainteresowany tym co dla bluesa robi młode pokolenie. Zawsze witam z wielkim wzruszeniem młodych ludzi, którzy nie idą na lep muzyki pop, tylko okazują swoją atencję bluesowi. Parę lat temu natrafiłem na informację, że w Karolinie Północnej jest młody gitarzysta, który wychowuje się pod okiem ojca – także gitarzysty – i że robi furorę. Potem poznałem debiutancką płytę i to absolutnie już przekonało mnie do tego, by śledzić jego dalsze losy – mówi Ryszard Gloger, znawca bluesa, członek Rady Artystycznej Rawy Blues.

Marcus King dopiero niedawno przestał być nastolatkiem, a już stoi na czele dużego zespołu, nagrał dwie świetne płyty i zdążył zachwycić swoimi umiejętnościami samego Warrena Hayesa – lidera kultowego Gov't Mule, a wcześniej długoletniego gitarzysty legendarnych The Allman Brothers Band. Haynes nie tylko wyprodukował płyty młokosa, ale także zagrał gościnnie w jednym z utworów, co dla Kinga z pewnością stanowi nobilitację.

- Marcus nie jest kolejnym gitarowym wymiataczem, ale bardzo dojrzałym muzykiem, dysponujący również świetnym głosem. Do tego samodzielnie komponuje – podkreśla Ryszard Gloger. - Gdy tylko nadarzyła się okazja, pojechałem do Berlina na jego koncert i tam przeżyłem jeszcze większe zaskoczenie, bo to co poznałem na płycie, było tylko wstępem do świetnej, energicznej muzyki. W dodatku repertuar wyłącznie autorski, świetny zespół, trochę inne brzmienie niż można byłoby się spodziewać po zespołach z południa USA. Ten miks rocka, rhythm'n'bluesa, soulu i bluesa jest absolutnie jego. Natrafiliśmy na brylant, który za kilka lat może okazać się jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd muzyki bluesrockowej na świecie – mówi ceniony dziennikarz muzyczny.

Debiutancki album Marcusa Kinga - „Soul Insight" - ukazał się w październiku 2015 roku i dotarł do 8 miejsca notowania prestiżowego magazynu „Billboard", w kategorii płyt bluesowych. Niemal dokładnie rok później światło dzienne ujrzała płyta zatytułowana po prostu „Marcus King Band". Tym razem krążek wskoczył na drugie miejsce wspomnianego wyżej zestawienia.

Będzie to pierwsza i jedyna koncertowa wizyta Marcusa Kinga w naszym kraju. Zapowiada się muzyczne wydarzenie dużego kalibru, którego fanom dobrej muzyki po prostu nie wypada przegapić.

- Mamy w sobie ogromny głód grania, a muzyka jest po prostu naszą pasją. Chcę, by publiczność, która przychodzi na nasze koncerty, poczuła dokładnie te same emocje, które stają się naszym udziałem na scenie – deklaruje Marcus King. Artysta wystąpi na festiwalu 30 września w katowickim „Spodku".

37. Rawa Blues Festival – rozkład jazdy
28 września - sala kameralna NOSPR, g. 22.00 – klinika gitarowa z Sonny Landrethem
29 września - sala koncertowa NOSPR, g. 19.30: Eden Brent, Dudek Big Band (po koncercie – klinika gitarowa z Sonny Landrethem w sali kameralnej).
30 września – Spodek
g. 11.00 – Mała Scena:  Forsal, Rockomotive, Tandeta Blues Band, Hold Blues, Blackberry Brothers. Piotr Nowak Band, Adam Bartos, Hubert Szczęsny & Nie strzelać do pianisty
g. 15.00 – Duża Scena: Grzegorz Kapołka Trio, Sobo Blues Band (Izrael), Wes Gałczyński & Power Train, Pola Chobot & Adam Baran, Two Timer
Koncert finałowy: Kris Barras Band, Sonny Landreth, Tim Woodson & The Heirs of Harmony, Marcus King Band

Komentarze: