Remigiusz Kuźmiński: „Życie mnie nauczyło, że nie warto planować"

Remigiusz Kuźmiński: „Życie mnie nauczyło, że nie warto planować"

Zapraszamy do przeczytania nowego wywiadu z polskim wokalistą i dyrygentem, absolwentem Akademii Muzycznej w Bydgoszczy w klasie wokalistyki jazzowej i klasycznej oraz dyrygentury jazzowej i klasycznej z tytułem magistra sztuki, który ukończył również wokalistykę klasyczną w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia w Inowrocławiu.

Ostatnio mieliśmy okazję rozmawiać w lutym 2018 roku. Co od tamtej pory zdążyło się u Ciebie wydarzyć?

Wydałem kolejne płyty, single, teledyski, zagrałem sporo koncertów, poznałem nowych ludzi ze świata kultury i sztuki, udzieliłem kolejnych wywiadów dla prasy, radia, telewizji i internetu. A ostatnio doświadczyłem nawet covida.

Masz na myśli, że zachorowałeś na koronawirusa?

Tak. Na same święta Bożego Narodzenia wraz z moimi najbliższymi zachorowaliśmy na covid. W dniach od 19 do 28 grudnia zostaliśmy poddani izolacji i kwarantannie. Na szczęście mam już to za sobą. Udało mi się go przejść w miarę łagodnie, ale niektórzy członkowie rodziny przechodzili go znacznie gorzej. To były bardzo smutne święta. Tylko dzięki wsparciu rodziny, znajomych i najbliższych sąsiadów, przetrwaliśmy ten okres.

Miałeś większość typowych objawów?

Miałem kilka dni stan podgorączkowy i w jedną noc wysoką gorączkę, gdzie po przebudzeniu coś przez chwilę uciskało mnie w klatce piersiowej, bolały mnie mięśnie i stawy, a podczas powrotu z toalety nie mogłem dojść do łózka, ponieważ byłem tak słaby, że się przewracałem na nogach. Do tego miałem sporadycznie suchy kaszel, zawalone zatoki, głos nosowy jak przy przeziębieniu, lekko osłabiony węch tzn. część rzeczy czułem, a część nie, oraz miałem obniżony apetyt. Mierzyłem codziennie saturacje krwi pulsoksymetrem i pomiary mieściły się na szczęście w normie.

Nie dość, że rok 2020 z powodu pandemii ograniczył Ci możliwość pracy koncertowej, to jeszcze na dodatek musiałeś zmierzyć się z chorobą.

Dokładnie. To był dla nas wszystkich okropny rok. Mam nadzieję, że rok 2021 przyniesie wszystkim ludziom ulgę i możliwość powrotu do normalnej rzeczywistości. Od marca do dnia dzisiejszego przepadło mi bardzo dużo koncertów. Na szczęście w charakter mojej pracy artystycznej wliczają się również inne rzeczy. Pomimo tego, że jest ciężko, z troski o zdrowie publiczności, bliskich i własne, postanowiłem, że wrócę na scenę dopiero po zaszczepieniu się na covid.

Uważasz, że ktoś kto przebrnął przez covid staje się teraz bardzo ostrożny i przewrażliwiony na punkcie zdrowia?

Zdecydowanie tak. Boimy się, żeby nie zarazić się po raz kolejny. W mojej rodzinie wielu krewnych zachorowało. Mamy w rodzinie przypadki łagodnego domowego przejścia przez covid, przypadki długotrwałego leczenia szpitalnego, a także przypadki śmiertelne.

Ale sam niestety przyznasz, że w zawodach wolnych łatwo nie jest?

Tak, łatwo nie jest. Do zawodów wolnych typu freelancer tzw. wolnych strzelców, należą artyści, muzycy, aktorzy, malarze, fotograficy, architekci, informatycy, programiści, graficy, dziennikarze, tłumacze, przewodnicy, doradcy, copywriterzy i wiele innych profesji związanych z pracą twórczą. Zazwyczaj osoby te pracują bez etatu, realizując projekty na umowę zlecenie czy umowę o dzieło. Ich praca polega na wykonywaniu konkretnych projektów. W moim zawodzie artysty-muzyka takimi projektami są wszystkie koncerty, wydania płyt, singli i teledysków, wywiady, artykuły, występy i emisje nagrań w mediach, komponowanie, sesje nagraniowe, sesje zdjęciowe, próby, ćwiczenia, spotkania twórcze i promocyjne. Są też co prawda artyści etatowi, którzy związani są zazwyczaj tylko z jedną instytucją kultury taką jak teatr, filharmonia, opera czy dom kultury, ale znaczna część artystów (w tym także i ja) to artyści nieetatowi i w naszym przypadku związani jesteśmy zawodowo nie z jedną a z wieloma instytucjami kultury, z którymi współpracujemy od projektu do projektu na umowy zlecenia czy umowy o dzieło.

Jakie koncerty przepadły Ci z powodu pandemii?

Wiele ciekawych koncertów mi przepadło. Mam też koncerty w poczekalni, które czekają na zrealizowanie, gdy tylko skończy się epidemia. Na początku stycznia miałem realizować nagranie koncertu, który potem miał być retransmitowany w sieci z okazji Święta Trzech Króli, ale że jestem tuż po covidzie i do tego nastała jeszcze narodowa kwarantanna, to koncert ten nie dojdzie do skutku. Przed zachorowaniem otrzymałem propozycję koncertu w Bydgoszczy dla WOŚP, który odbędzie się 31 stycznia w formie online, ale z racji tej, że zamierzam koncertować dopiero po zaszczepieniu się, odmówiłem.

Ćwiczysz na bieżąco?

Tuż przed chorobą zdążyłem sobie zrobić dwutygodniowy maraton z treningami wokalnymi. Zebrałem w końcu siły i wróciłem do ćwiczeń, ponieważ okres pandemii mnie trochę przytłoczył i wybił z rytmu pracy. Teraz, gdy tylko nabiorę w pełni sił po chorobie, znów wracam do stałych ćwiczeń.

Wy wokaliści musicie z pewnością uważać na odżywianie. Tobie się udaje?

Tak, od jakiegoś czasu udaje się. Od 7 września do dnia dzisiejszego jestem na diecie. W zasadzie to nie nazwałbym tego dietą tylko rozsądkiem i racjonalnym podejściem do żywienia. Jem 5 zbilansowanych posiłków dziennie i schudłem przez ten czas prawie 25 kilogramów. Chudnę po 4 kilogramy na miesiąc. Nie chodzę ani przejedzony ani głodny. Najadam się tyle ile powinienem i nie muszę się katować na zasadzie zbyt małych porcji. Posiłki nie są wcale, aż takie małe i odchudza mnie sama systematyczność oraz odpowiednie 2-3 godzinne przerwy między posiłkami. Jem wszystko to co mi smakuje, wszystko to co lubię, to co jest zdrowe i wartościowe. Do każdego posiłku dochodzi porcja ulubionych warzyw i owoców. Piję dużo wody, zażywam witaminy, a raz w tygodniu na weekend pozwalam sobie na deser. Chcę ważyć w przedziale od 90 do 100 kilogramów i ani grama mniej, ani więcej. To jest mój cel.

Co zamierzasz robić w Sylwestra?

Będę odpoczywał podczas koncertu sylwestrowego transmitowanego prosto z Opery Nova w Bydgoszczy, następnie obejrzę koncert na TVP Kultura, posłucham na zmianę Radia RMF Classic, Radia PiK i Programu 1 Polskiego Radia, a 1 stycznia obejrzę koncert noworoczny w wykonaniu Filharmoników Wiedeńskich.

A nie poświęcisz chwili czasu na Sylwestra Marzeń?

A co to takiego jest? (śmiech). W żadnym wypadku, nie ma takiej możliwości (śmiech).

Jakie masz plany na 2021 rok?

Życie mnie nauczyło, że nie warto planować. Zatem, nic nie planuję. Niech wszystko toczy się swoim torem. Tylko zdrowie jest najważniejsze. Żadne pieniądze nie zastąpią braku zdrowia. A praca jak ma być to i tak będzie.

W takim razie życzę dużo zdrowia i uniesień twórczych. Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego.

Komentarze: