Zapraszamy do zapoznania się z naszym fotoreportażem z koncertu grupy Myslovitz, który 30 marca odbył się w Bydgoszczy!
Chyba nie ma w Polsce nikogo, kto nie znałby choć kilku piosenek grupy Myslovitz. Formacja z małego śląskiego miasteczka na przełomie wieków stale gościła na czołowych miejscach wszelkich możliwych list przebojów – i nic dziwnego, bo w końcu to właśnie jej dziełem są tak ponadczasowe hity, jak choćby „Długość dźwięku samotności”, „Dla Ciebie”, „My”, „Chłopcy”, „Scenariusz dla moich sąsiadów” czy „Peggy Brown”. Melodie stworzone przez kwintet skromnych chłopaków z Mysłowic sprawiły, że zyskali oni liczne grono wiernych fanów w całej Polsce i sporą rozpoznawalność poza jej granicami – dość powiedzieć, że w pewnym momencie grupa nagrała swe najlepsze przeboje po angielsku i jeździła w trasy po całej Europie!
Dziś Myslovitz znajduje się w zupełnie innym punkcie swego rozwoju – po dwóch zmianach wokalistów (najpierw miejsce opuszczone przez Artura Rojka zajął Michał Kowalonek, by po jakimś czasie samemu zostać zastąpionym przez Mateusza Parzymięso) i trwającej dekadę wydawniczej ciszy zespół powrócił z przytupem, wydając długo wyczekiwany dziesiąty studyjny krążek (znakomity materiał – recenzję wkrótce przeczytacie na łamach naszego portalu) i wyruszając w trasę z okazji 30-lecia swej działalności, która wystartowała 4 marca w jego rodzinnej miejscowości.
Wśród miejsc, które muzycy Myslovitz odwiedzili w ramach tego krótkiego tournée, znalazła się także Bydgoszcz. W przedostatni dzień marca, wspierani przez zaprzyjaźnioną z nimi grupę Lorein (jej wokalista, Łukasz Lańczyk, gościnnie wspierał zresztą mysłowicką formację jako tymczasowy wokalista po odejściu Michała Kowalonka), oczarowali publiczność zgromadzoną w tutejszej Fabryce Lloyda, wykonując długi set złożony zarówno z utworów z najnowszej płyty (fantastyczne tytułowe „Wszystkie narkotyki świata”, „Latawce” i „Dziewczyna z wiersza Lennona”!), jak i największych hitów (miło było usłyszeć na żywo „Z twarzą Marilyn Monroe”!). Zarówno w tych pierwszych, jak i w tych drugich świetnie odnajduje się Mateusz Parzymięso, który z Myslovitz występuje od 2019 roku i świetnie wpasował się do zespołu, z łatwością wypełniając wakat po Rojku i Kowalonku. Mimo 30 lat na scenie, grupa zachowuje młodzieńczą witalność, zarażając swych fanów pozytywną energią. I oby tak zostało jak najdłużej, bo niewiele w Polsce jest równie charakterystycznych i charakternych formacji. W sumie, nie ma się co dziwić – w końcu to chłopaki ze Śląska, a czego jak czego, ale wspomnianych dwóch cech Ślązakom odmówić nie można!
korekta: Natasza Sakson