Duke Dumont łączy siły z Clementine Douglas

Duke Dumont łączy siły z Clementine Douglas

„Ain’t Giving Up” już dostępne.

Dwukrotnie nominowany do Grammy DJ i producent Duke Dumont łączy siły ze wschodzącą gwiazdą – Clementine Douglas. Owocem współpracy artystów jest elektryzująca piosenka zatytułowana „Ain’t Giving Up”. Niepowtarzalna energia i pozytywne przesłanie utworu czynią go parkietowym pewniakiem na najbliższe miesiące.

O sile „Ain’t Giving Up” będzie można przekonać się choćby podczas wyprzedanych w kilka minut koncertów Duke’a w londyńskim Outernet (18 października) i dublińskim Index (19 października). Po premierze nowego singla Dumont kolejny raz wystąpi także w Brooklyn Mirage. Artysta wraca do tego kultowego miejsca niemal dokładnie rok po swoim ostatnim pamiętnym występie.

POSŁUCHAJ

Duke systematycznie rozbudowywał swoje koncertowe show, stając się rozpoznawalnym na całym świecie m.in. dzięki swojej imponującej produkcji. Będąc na scenie, Dumont ma dziś do zaoferowania słuchaczom więcej niż kiedykolwiek wcześniej. W tym roku przekonała się o tym publiczność zgromadzona m.in. na kalifornijskim festiwalu Coachella czy w kultowym Red Rocks w Kolorado.

O obecności Dumonta w globalnej przestrzeni tanecznej i wpływie, jaki na nią wywiera, nie trzeba przypominać. Podejście polegające na stawianiu sztuki na pierwszym miejscu zaowocowało tym, że Duke jest dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na scenie elektronicznej. Artysta dociera miesięcznie do ponad 7 mln użytkowników Spotify. Jego katalog zawiera wiele platynowych singli, m.in. „Ocean Drive”, „I Got U”, „Need U (100%)”, które łącznie zgromadziły już ponad miliard streamów. Artysta może się pochwalić trzema numerami 1 na brytyjskiej liście przebojów. Jego muzyka nie tylko zdominowała rynek, ale także stała się integralną częścią kultury muzyki tanecznej na całym świecie. Z „Aint Giving Up” Duke Dumont potwierdza swoją pozycję jako czołowego reprezentanta muzyki elektronicznej.

Choć kariera artysty to pasmo sukcesów, on na każdym kroku podkreśla, że nie nagrywa dla popularności i na pierwszym miejscu zawsze jest dla niego sztuka. – Sukces na listach przebojów cię nie definiuje, ale robi to twoja muzyka. Nie jestem przeciwnikiem płyt trafiających na listy przebojów. Gdybym ich tam nie miał, nie byłbym tu dzisiaj i nie mógł robić tego, co kocham. Czasami jednak wielki sukces może przerazić i przytłoczyć artystę, prowadząc m.in. do sytuacji, w której mówią: „jestem teraz znany, nie mogę tego zrobić”. Ironia polega na tym, że naprawdę mogą to robić. Ironia polega na tym, że naprawdę mogą to robić. Sukces otwiera wiele drzwi, umożliwia robienie rzeczy, które były dotychczas poza zasięgiem. Jest potężną bronią, ale ważne jest to, co później z nim zrobisz – przekonuje Duke.

Artysta pracuje obecnie nad nowym materiałem, o którym mówi: – Zarodek albumu jest już na swoim miejscu. Połowa płyty będzie rave’owa, ale będzie tam też dużo emocji. Muzyka taneczna często jest nudna i pozbawiona wyrazu. Staram się, by u mnie było jak najwięcej emocji i jakości.

Komentarze: