Debiutujący w roli trenera muzyk postanowił wyznać, jak wyglądały jego początki w branży muzycznej. Lanberry, Michał Szpak, Tomson i Baron nie mieli o tym zielonego pojęcia!
Droga do sukcesu bywa bardzo długa i kręta, o czym na własnej skórze przekonują się nie tylko uczestnicy programów typu talent show. Kuba Badach, który obecnie zasiada w fotelu trenera 15. jubileuszowej edycji „The Voice of Poland", przez wiele lat stał w cieniu innych wielkich gwiazd – o czym opowiedział podczas nagrań muzycznego programu TVP2.
Powiem wam, że najśmieszniejsze dla mnie było to, że jak wy tam weszliście na scenę, przypomniałem sobie, że cały czas jest u mnie aktywny gen chórzysty, że lubię patrzeć na osoby, które rządzą i przejmują scenę we władanie, a ja wtedy się dobrze czuję w roli tego, który ewentualnie dośpiewa drugi głos - wyznał muzyk po tym, jak pozostali trenerzy wspólnie zaśpiewali na scenie.
Okazuje się, że na początku swojej muzycznej drogi Kuba Badach przez lata śpiewał w chórkach wielkich postaci polskiej sceny muzycznej.
Robiłem to przez lata u Kayah w zespole i przez lata u pani Ewy Bem. Także miałem długą drogę tak zwanego background vocalist - dodał muzyk, czym zaskoczył pozostałych trenerów programu.
Nie widziałam! - powiedziała zaskoczona Lanberry.
Od czasów wokalnego wspierania innych artystów minęło wiele lat i dziś Kuba Badach, podobnie jak pozostali trenerzy, ma wielki wpływ na karierę uczestników „The Voice of Poland". A ci już w najbliższą sobotę o godzinie 20:00 w TVP2 zmierzą się na muzycznym ringu. Kuba Badach, Lanberry, Michał Szpak, Tomson i Baron będą musieli zdecydować, komu dadzą szansę na przejście do kolejnego etapu programu, a kto będzie musiał się pożegnać z szansą zdobycia tytułu Najlepszego Głosu w Polsce, kontraktu płytowego i 50 tysięcy złotych.