Ponad 5 tysięcy fanów bluesa w Spodku

Ponad 5 tysięcy fanów bluesa w Spodku

Spontaniczny jam session Elvina Bishopa, Irka Dudka, Jarekusa Singletona i Selwyna Birchwooda zakończył po północy jubileuszową edycję festiwalu Rawa Blues. Niespodzianek w katowickim „Spodku” nie brakowało również podczas koncertów gwiazd.

Taką był z pewnością wspólny występ Elvina Bishopa i Bettye LaVette. Weterani nie zawiedli. Bishop zaprezentował solidną porcję utworów z obsypanego nagrodami albumu „Can't Even Do Wrong Right”. Pokazał bluesa tryskającego radością, porywającego do tańca. Lider zaimponował kondycją: grał niemal półtorej godziny, a później jeszcze przez kilkadziesiąt minut cierpliwie rozdawał autografy i pozował do zdjęć z fanami.

Zupełnie inny charakter miał recital Bettye LaVette. Po raz pierwszy w długiej historii festiwalu na scenie „Spodka” zagościł klasyczny soul. To było muzyczne misterium, wokalistka i jej zespół wykreowali niesamowity klimat.

Przyszłość bluesa nazywa się Jarekus Singleton. Koncert młodego gitarzysty i wokalisty z Południa Stanów Zjednoczonych był największym pozytywnym zaskoczeniem imprezy. A natchnione wykonanie utworu „Crime Scene” z rewelacyjnymi gitarowymi solówkami na długo pozostanie w pamięci uczestników Rawa Blues Festival.  Publiczność bardzo dobrze przyjęła również występ Selwyna Birchwooda, młodego gitarzysty zafascynowanego Hendrixem. Artysta początkowo sprawiał wrażenie lekko onieśmielonego i przytłoczonego wielkością „Spodka”, ale z każdym kolejnym kawałkiem rozkręcał się coraz bardziej.

Irek Dudek świętował w tym roku kilka rocznic: 35 urodziny festiwalu, 50 lat gry na harmonijce ustnej oraz 30 rocznicę wydania „Złotej Płyty” (jako Shakin' Dudi). Niespodziankę sprawili mu członkowie ekipy organizacyjnej imprezy, wręczając na scenie specjalnie przygotowany złoty winyl w efektownej oprawie. Muzycznie? Bogate aranżacje rozpisane na big band (grający bez nut!), sporo popisów lidera na harmonijce ustnej i słynny standard „Georgia On My Mind” w setliście.

Gościem specjalnym tegorocznej Rawy był Bruce Iglauer. Szef legendarnej wytwórni Alligator odpowiadał na liczne pytania fanów bluesa podczas spotkania na antresoli „Spodka”. Po nim rozdał niemal tyle samo autografów co festiwalowe gwiazdy.

Blues rozbrzmiewał w katowickim „Spodku” od godziny 11.00. Zwycięzcą Małej Sceny została Joanna Knitter i jej Blues&Folk Connection. Od 15.00 na Dużej Scenie koncertowały młode polskie zespoły oraz weterani Rawy Blues: Wielka Łódź, Boogie Boys, Roman Puchowski i  Sławek Wierzcholski & Nocna Zmiana Bluesa.

35 Rawa Blues Festival przyciągnął do „Spodka” ponad 5 tysięcy miłośników bluesa, wśród nich sporo rodzin.

Komentarze: