Kyle Gass (Tenacious D, Kyle Gass Band): "Polsko – mam nadzieję, że jesteście gotowi na prawdziwego rocka przez duże R!"

Kyle Gass (Tenacious D, Kyle Gass Band): "Polsko – mam nadzieję, że jesteście gotowi na prawdziwego rocka przez duże R!"

Znany z Tenacious D gitarzysta i wokalista Kyle Gass już wkrótce po raz pierwszy wystąpi w Polsce razem z Kyle Gass Band! 30 kwietnia muzycy zawitają do Polski na koncert w warszawskiej Proximie. Z tej okazji udało nam się złapać Kyle'a na krótką pogawędkę.

Rozmowę w imieniu wyspa.fm przeprowadził Mateusz M. Godoń.

MATEUSZ: Jesteś znany głównie z działalności w zespole Tenacious D, ale w pewnym momencie zdecydowałeś się wystartować z innym projektem – Kyle Gass Band. Co łączy, a co dzieli te 2 projekty?

KYLE: Kocham oba zespoły, ale po części także dlatego, że dosyć mocno się od siebie różnią! KGB to projekt, w ramach którego mam dużo swobody. Dobrze się bawimy, grając koncerty na żywo w mniejszych klubach i spotykając się z fanami. Z kolei Tenacious D jest wielkim, potężnym dinozaurem z którym zawsze należy się liczyć. To dwa kompletnie różne doświadczenia. Niech żyje D, niech żyje KGB! (śmiech).

M: Jakie było Twoje główne założenie, które przyjąłeś tworząc ten projekt?

K: Moim podstawowym celem było to, by jak najwięcej podróżować, grając rock and rolla z moimi braćmi i spędzać wesoło czas, robiąc to wszystko. Robimy to przede wszystkim dla dobrej zabawy i naprawdę fajnie nam się tworzy razem muzykę.

M: Czemu zdecydowałeś się tym razem nazwać zespół na swoją własną cześć, zamiast wykombinować jakieś równie zwariowane miano, co w przypadku Tenacious D? A może to właśnie skrót tej nazwy, czyli KGB, sprawił, że uznałeś, że będzie ona wystarczająco zwariowana, by zapadać w pamięci?

K: Haha, masz rację! Myśleliśmy nad tym długo, ale w końcu chłopaki powiedzieli mi, że jeśli w nazwie zespołu znajdzie się moje nazwisko, to z pewnością unikniemy tłumaczenia ludziom, z czym właściwie mają do czynienia. Każdy będzie od razu wiedział, że to rockandrollowy zespół z udziałem Kyle'a Gassa – i o to właśnie chodzi! A kiedy jeszcze uzmysłowiliśmy sobie, że skrótem od Kyle Gass Band jest właśnie KGB, to wiedzieliśmy, że to na pewno jest to, czego szukaliśmy! To nie był mój pomysł, tylko pozostalych chłopaków!

M: Pod koniec ubiegłego roku wydaliście album zatytułowany "Thundering Herd". Gdybyś chciał polecić go słuchaczom, którzy jeszcze nie mieli z nim do czynienia   jak byś go opisał w kilku słowach?

K: Jak z wszystkim, co robimy w ramach KGB, chcieliśmy mieć przede wszystkim dużo zabawy – i nam się to udało! To album pełen bardzo zróżnicowanych, rockowych kompozycji, które wszakże łączy to, że są pełne energii i humoru. Sprawdźcie sami!

M: Masz na nim jakąś konkretną, ulubioną piosenkę?

K: Wiesz jak to jest – gdy tworzysz piosenki, traktujesz je jak swoje dzieci. Kochasz je wszystkie. Ale... jeśli muszę wybierać, to chyba będzie to "Gypsy Scroll II: Toot of the Valley". To po prostu świetny kawałek, który opowiada o tym, czym jest KGB. Posłuchaj koniecznie – a dowiesz się, kim jesteśmy! 

M: Czy traktujesz KGB jedynie jako "poboczny projekt" – czy też uważasz go za sposób, by pokazać, że możesz mieć też muzyczne życie poza Tenacious D?

K: KGB jest po prostu kolejnym muzycznym tworem, jaki powołałem na świat. Jestem dumny, że mogę być jednocześnie i Kyle'm Gassem z Tenacious D, i Kyle'm Gassem z KGB!

M: Ostatnim wydawnictwem, jaki wydaliście z Jackiem w ramach Tenacious D, była płytka koncertowa z listopada 2015 roku, czyli całkiem niedawno   za to ostatni album studyjny wypuściliście już prawie pół dekady temu! Są już jakieś plany na kolejny?

K: Ciągle coś kombinujemy, i mogę powiedzieć, że na pewno prędzej czy później zaskoczymy wszystkich kolejnym albumem. Bądźcie czujni!

M: Czytałem, że początkowo chciałeś być przede wszystkim aktorem, a pomysł na muzyczną karierę przyszedł dopiero później. Co sprawia Ci więcej przyjemności   granie w filmach, czy tworzenie muzyki?

K: Zagrałem w wielu filmach i serialach – i było to naprawdę świetne doświadczenie. Ale kiedy zacząłem tworzyć muzykę, okazało się, że może to być równie przyjemny sposób życia. Zarówno bycie aktorem, jak i bycie muzykiem to świetna sprawa, ale... cóż, uwielbiam ruszać w trasę z kumplami, więc wybór jest chyba oczywisty! (śmiech).

M: W planach na ten rok masz dwie wizyty w Polsce   najpierw wpadasz do Warszawy w kwietniu na koncert klubowy, a potem wracasz w wakacje na Woodstock Festival w Kostrzynie. Byłeś już kiedyś w Polsce, czy to będą Twoje pierwsze wizyty tutaj? Czego oczekujesz od swoich polskich fanów?

K: Nigdy dotąd nie byłem w Polsce, i tak jak pozostali członkowie zespołu – nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak tu się nam będzie grało. A słyszeliśmy, że jest tu naprawdę szalona publiczność! Hej, Polsko – mam nadzieję, że jesteście gotowi na prawdziwego rocka przez duże R! Nadciągamy do Was! (śmiech).

M: Dzięki za rozmowę!

Komentarze: