WYWIAD WYSPA.FM: Hans (Luxtorpeda)

WYWIAD WYSPA.FM: Hans (Luxtorpeda)

„Raz graliśmy w namiocie piwnym, raz pod latarnią w Kołobrzegu, była Ustka, w Świnoujściu wpuścili nas do muszli koncertowej. Graliśmy za kompletną darmochę”. Z Hansem, wokalistą Luxtorpedy, rozmawia Tomek Dziedzic.

Tomek Dziedzic: W jednym z wywiadów wspominając początki Luxtorpedy powiedziałeś, że mieliście przyczepę kempingową z zepsutym dachem, którą chcieliście wyruszyć w trasę koncertową. Udało się zrealizować ten plan?

Hans: Na szczęście nie pojechaliśmy z tą przyczepą, bo znalazło się sporo znajomych, którzy nas ugościli po koncertach, mieliśmy gdzie nocować. Natomiast z przyczepą, która została później naprawiona, udało nam się wyjechać na trasę nadmorską. Pojechaliśmy zupełnie „na pałę”, bez  żadnych większych planów..

T.D.: …i graliście na polskich plażach...

Hans: Taki był plan, ale nie wszędzie na plaże można było wejść. Raz graliśmy w namiocie piwnym, raz pod latarnią w Kołobrzegu, była Ustka, w Świnoujściu wpuścili nas do muszli koncertowej. Graliśmy za kompletną darmochę, otwieraliśmy futerał z gitary żeby ktoś, kto chce, mógł nam wrzucić parę groszy. Udało się jakoś przeżyć i bardzo miło spędzić czas, a przede wszystkim trafiliśmy do ludzi, którzy pewnie w inny sposób nie natrafiliby na naszą twórczość.

URSYNALIA 2012 - DZIEŃ 1
ZOBACZ ZDJĘCIA - >

T.D.: Błyskawicznie trafiliście do rozgłośni radiowych, choć byliście praktycznie nieznanym zespołem. Niewielu rockowym kapelom udaje się to tak szybko, w Polsce w szczególności. Czy takie granie to był Wasz przepis na sukces, nazwijmy go „komercyjny”?

Hans: Wiesz, nie ma chyba przepisu na coś takiego. „Autystyczny” trafił do radia zupełnie przypadkowo, gdzieś tam na forum został wrzucony przez jednego z naszych forumowiczów, zrobiło się tyle dyskusji na temat tej kompozycji, że w końcu został wrzucony do propozycji i trafił na listę. To nam dodało trochę rozpędu, a trasa nadmorska była okazją do pokazania się szerszej publiczności. Później udało nam się za gwiazdę - The Subways - zagrać w Jarocinie. Tam też wszystko było szczęśliwym zbiegiem okoliczności, ponieważ cały line up był ustawiony wcześniej, nie było możliwości się już tam dostać. Udało nam się także przejść przez eliminacje na Woodstock, które wygraliśmy. Mamy więc za sobą sporo takich szczęśliwych przypadków. 

T.D.: Czyli najlepszy marketing to ten robiony przez fanów...

Hans: Tak. Wtedy wsiedliśmy w samochód i chcieliśmy grać. Nikt z nas nie uważał, że coś nam się należy, że zarobimy, że będą ludzie. Na początku było po 30 osób na koncertach, w klubach może 50, później coraz więcej. Tym sposobem zaczęliśmy się rozwijać i to chyba jest najlepsza promocja dla nowego zespołu.

T.D.: W tym roku gracie przed Metallicą i Slayerem. Słyszałem zapowiedź jednego z festiwali na Youtube,  gdzie nazwę waszego zespołu wymówiono z amerykańskim akcentem  - „Laxtorpida”.  Musiało Wam się spodobać, skoro wykorzystaliście ten motyw na płycie ?:)

Hans: “Acid Drinkers, Hunter and Laxtorpida!” Yeah!

T.D.: Czy w planach jest materiał, płyta po angielsku? Może wyjście poza Polskę?

Hans: Nie. Myślimy po polsku, mówimy po polsku, ciężko byłoby nam oddać te same emocje w obcym języku. Więc chyba jednak przy tym zostaniemy. Wiele rockowych kapel próbuje swoich sił po angielsku, na pewno lepiej się wtedy śpiewa, pisze teksty, łatwiej można dotrzeć na świecie do ludzi, ale my  bardzo dużo wagi przykładamy do tego o czym mówimy. W związku z tym trzeba mówić po polsku 

T.D.: Piszesz o rodzinie, trochę o polityce, bardzo dużo optymizmu w twoich tekstach, w szczególności na „Robakach”. Nie chciałbyś trochę ponarzekać?

Hans: Narzekanie jest częścią naszego życia, czasem trzeba ponarzekać, czasem trzeba sobie nawzajem dodać otuchy, trochę nadziei i to wszystko w tych tekstach jest. To jest jakby część naszego życia – i tą częścią za pomocą muzyki i tekstów dzielimy się ze słuchaczem.

T.D.: Wasza płyta "LUXTORPEDA" zdobyła, ex aequo z „Czerwona płytą” Comy, Fryderyka w kategorii Album Roku. Czujecie się dobrze w takim towarzystwie?

Hans: Te nagrody i wszystkie wyróżnienia chyba najbardziej potrzebne są organizatorom koncertów. Dzięki tym laurkom chętniej organizują zespołom grania. Bez nagród, być może w takiej czy innej miejscowości koncert by się nie odbył. Tak więc dla nas nie jest to jakiś wielki powód do dumy, ale na pewno powód do zadowolenia, ponieważ daje nam to szanse na pojawienie się na większych imprezach i dotarcie do ludzi. Poza tym fajnie jest zostać zauważonym przez branżę. Miło, że zostaliśmy dostrzeżeni.

T.D.: Idziecie trochę pod prąd. Publikujecie wszystkie utwory w internecie jeszcze przed premierą płyty, a i tak okupujecie pierwsze miejsca sprzedaży.

Hans: Wydajemy się sami, współpracujemy jedynie  z Metal Mindem, który robi nam promocję i dystrybucję. Dlatego mamy dużo swobody i możemy sobie pozwolić na to, aby utwory umieścić w sieci, do odsłuchania za darmo. Myślę, że jest to uczciwe podejście względem słuchacza, który może sobie towar sprawdzić za darmo, a później, jeśli się spodoba, kupić płytę.

T.D.: Zazwyczaj kapele ukrywają utwory jak mogą, aby przypadkiem nie wyciekły do sieci. Chyba jako jedyny zespół w Polsce robicie odwrotnie...

Hans: Ja ze swoim zespołem Pięć Dwa Dębiec robimy podobnie i od dłuższego czasu udostępniamy materiał w sieci do odsłuchu, a dopiero później można kupić płytę. Z kolei z płytą Deep Hans, która ukazała się w 2008 roku, zrobiliśmy zupełnie inaczej – cały materiał ukazał się w sieci do ściągnięcia i wytłoczyliśmy tylko limitowaną serię egzemplarzy dla największych fanów. Myślę, że sporo zespołów, o których nie słychać w mediach, w ten sposób działa. Internet daje takie możliwości, a później można liczyć na wdzięczność ludzi - być może przyjdą na koncert i dadzą nam zarobić.

T.D.: Jak się czuje hip-hopowiec w kapeli mocno rockowej?

Hans: Zupełnie normalnie. Poza tym, że jest trochę głośniej, trochę jest inny puls tej muzyki,  to dla mnie niewiele się zmieniło. Dla mnie teksty, tematyka to jest to, co robię od lat…

T.D.: … i sposób śpiewania też podobny?

Hans: Dokładnie. Ja bardziej rapuję niż śpiewam, gdzieniegdzie pokrzykuję. To jest bardzo bliskie temu, co robiłem od lat i nie czułem tutaj większej zmiany.

T.D.: Może spróbowałbyś to kiedyś odwrócić? Zrobić hiphopowy skład, płytę i zaprosić Litzę żeby trochę pokrzyczał?

Hans: W tej chwili z Deepem pracujemy nad nowym materiałem. Jeśli znajdziemy jakieś utwory, w których będzie można zaprosić kolegów z Luxtorpedy, to pomyślimy nad tym . Wszystko się okaże „w praniu”, zobaczymy jak ten materiał będzie się kształtował. Jeśli będzie pomysł, żeby pojawiły się jakieś fajne gitary, to na pewno nie będziemy się krępować i pojawimy się w Puszczykowie w Małym Studiu i coś nagramy wspólnie .

T.D.: Dziękuję za rozmowę.

Komentarze: