Krzysztof Napiórkowski: "Po materiale z wierszami ks. Twardowskiego chciałem powiedzieć coś własnym językiem"

Krzysztof Napiórkowski: "Po materiale z wierszami ks. Twardowskiego chciałem powiedzieć coś własnym językiem"

Krzysztof Napiórkowski to  polski wokalista, kompozytor, autor tekstów, producent muzyczny i multiinstrumentalista. Z artystą  porozmawialiśmy przy okazji premiery jego najnowszego krążka, "Semi Electric", który wydany został w ubiegły piątek (6 kwietnia).

Rozmowę w imieniu wyspa.fm przeprowadził Sebastian Griszek.

W młodości interesował się Pan programowaniem. Dlaczego wybrał Pan jednak muzykę a nie komputery? Jak wyglądały Pana początki z muzyką?

Początki wyglądały w ten sposób, że jako dziecko ciągnęło mnie do muzyki, grałem na fortepianie i gitarze, chodziłem do szkoły muzycznej. Komputery oczywiście też bardzo lubiłem, co dziś przydaje mi się w pracy produkcyjnej, ponieważ dobrze radzę sobie z problemami technicznymi.

W latach 2005-2006 zdobywał Pan nagrody na licznych konkursach piosenki poetyckiej. Skąd u Pana zainteresowanie właśnie tym gatunkiem muzycznym?

Trudno powiedzieć. Po prostu od dziecka czytałem poezję i jej śpiewanie wydawało mi się czymś najbardziej oczywistym i jednocześnie naturalnym. Nigdy nie chciałem śpiewać dla samego śpiewania, tylko przekazywać treść, a jej w poezji nie brakuje i jest często wielopoziomowa.

Przejdźmy teraz może do Pana najnowszego dzieła, czyli płyty "Semi Electic". Czy po nagraniu poprzedniego albumu z wierszami ks. Twardowskiego pojawiły się plany, że następna płyta będzie w większym stopniu autorska? Z czego to wynikło, że tym razem postawił Pan na swoje teksty a nie interpretacje wierszy innych poetów?

Tak, uzbierało mi się sporo piosenek przez ostatnie 2 lata i to był dobry moment, żeby je nagrać. Po materiale z wierszami ks. Twardowskiego chciałem powiedzieć coś własnym językiem.

Tytuł płyty od razu sugeruje, że mam do czynienia z mocniejszymi, elektrycznymi brzmieniami instrumentów. Skąd pomysł na takie właśnie wpół elektryczne dźwięki?

Chciałem odejść od typowo akustycznego grania, dlatego zamieniłem tradycyjny fortepian na elektryczne Piano Fendera, jest też więcej gitar elektrycznych i elektroniki. Natomiast pewną dozę akustycznego brzmienia pozostawiłem i stąd tytuł "Semi Electric".

Na najnowszym Pana dziele udzielają się gościnnie muzyce ze Szkocji. Proszę opowiedzieć o tej współpracy. Jak to się stał, że zaprosił Pan szkockich muzyków do współpracy?

Jeżdżę do tego pięknego kraju od wielu lat i przez ten czas powstało wiele muzycznych przyjaźni. Szkoci dodają fajny akcent do tych nagrań, bardzo charakterystyczny, ale lekki.

Który z utworów z tej płyty ceni sobie Pan najbardziej?

Bardzo lubię “Widzę dziś chłopców lata” ponieważ od tego utwory zaczął się pomysł na ten album. Jest to piękny tekst Dylana Thomasa w przekładzie Stanisława Barańczaka, który uważam za jeden z piękniejszych tekstów jakie w życiu czytałem.

Teraz jest Pan w wirze promocji albumu. Ale co poza muzyką tak na co dzień Pana interesuje? Co jest Pana odskocznią od muzyki?

Bardzo lubię czytać, chodzić po muzeach, galeriach. Lubię też gotować, zwłaszcza w miłym towarzystwie.

Są już plany na trasę koncertową?

Na pewno będziemy grać tę nową płytę w różnych miastach. Proszę sprawdzać grafik na stronie internetowej, tam wciąż pojawiają się nowe koncerty.

***

korekta: Mateusz M. Godoń

Komentarze: