Zapraszamy do lektury naszego wywiadu z muzykami zespołu Romantycy Lekkich Obyczajów – Adamem Millerem i Damianem Lange.
Rozmowę w imieniu wyspa.fm przeprowadził Sebastian Griszek.
Blisko 5 lat fani czekali na nową płytę Romantyków Lekkich Obyczajów. Czym był spowodowany tak długi okres miedzy kolejnymi płytami? Czy był to czas zbierania inspiracji czy bardziej okres odpoczynku od tworzenia muzyki?
Adam Miller: To był na pewno okres szukania inspiracji, z tego względu, że pierwsze dwie płyty powstały dosyć szybko, w niedługiej odległości czasowej od siebie. Wraz ze stworzeniem drugiej płyty wyczerpaliśmy wszystkie nasze pomysły jakie mieliśmy, wobec czego trzeba było poczekać, aż przyjdzie nowa wena, nowe sytuacje życiowe, które spowodują, że będzie się chciało zrobić o czymś numer. To wszystko spowodowało, że tyle czasu było nam potrzebne na stworzenia nowych piosenek, nowej płyty.
Damian Lange: Ale też skupiliśmy się w tym okresie na koncertowaniu. Były trasy koncertowe. Wszystko to wypełniło się w całość i czas doprowadził nas dopiero teraz do tej płyty.
Na najnowszej płycie gościnnie występuje m. in. Krzysztof "Grabaż" Grabowski z formacji Strachy Na Lachy. Możecie opowiedzieć, jak doszło do tej współpracy?
A.M.: Występ Krzyśka w jednej z piosenek na płycie nie jest przypadkowy. Jest to facet, który wyciągał Damiana i Romantyków nie raz w swojej historii muzycznej. Damian zaśpiewał u Grabaża na 30-leciu działalności artystycznej w Jarocinie. Grabaż miał też kiedyś audycje radiową "Grabaż Wieczorową Porą" i tam często Romantycy pojawiali się. Zabrał nas też na wspólną trasę koncertową, więc przez okres kilku lat nasze drogi przecinały się. Czuliśmy, że jego wyciągnięta dłoń dawała nam same łakocie i witaminy, ponieważ to otworzyło nam drogę do nowych słuchaczy. Grabaż, podobnie jak my, jest wierny polskiemu językowi w tekstach i też skupia wokół siebie ludzi, którzy tych tekstów słuchają. Chcielibyśmy bardzo i chyba Krzysiek też by tego chciał, aby ta działalność była przez nas kontynuowana. Mamy przecież podobną publiczność. Natomiast jeżeli chodzi o pojawianie się Grabaża na naszej płycie to wyglądało tak, że ułożyliśmy numer zatytułowany "Neoromantyzm" i kiedy Damian rejestrował wokal zaśmialiśmy się, że idealnie by to pasowała do Krzyśka, ponieważ pojawiło się takie charakterystyczne dla niego przeciąganie końcówek. I właściwie przez taką luźną rozmowę, śmiechy, potem przez rozmowę ze Sławkiem Pietrzakiem doszliśmy do tego, że Grabaż zgodził się zaśpiewać zwrotkę, refren i zagrać w teledysku.
Poruszyłeś temat tekstów. Moim zdaniem jednym z ważniejszych elementów waszej twórczości są właśnie teksty. Skąd czerpiecie inspiracje?
D.L.: Inspiracja się panoszy wokół.
A.M.: Leży na ziemi.
D.L.: Wisie w powietrzu.
A.M.: Większość ludzi się o nią potknie.
D.L.: Pływa w wodzie.
A.M.: Płonie w ogniu.
D.L.: Inspiracja jest wszędzie – wystarczy popatrzeć dookoła siebie i w głąb siebie. Po prostu człowiek obserwuje i pisze.
Razem piszecie teksty? Jak wygląda proces tworzenia tekstów?
A.M.: Damian jest nadwornym tekściarzem Romantyków. Tak było od początku i tak jest teraz. Przy ostatniej płycie rzeczywiście dosyć dużo siedzieliśmy we dwóch przy tekstach, ponieważ, tak jak już wcześniej mówiłem, nie mieliśmy gotowych zarysów, szkieletów piosenek gdzie byłyby ładnie zwrotki poukładane, żeby można było je po aranżować i ponagrywać. Wszystko powstawało w momencie, kiedy spotykaliśmy się. Siłą rzeczy teksty, które Damian przynosił już często gotowe, przerabialiśmy wspólnie zanim zostały nagrane.
Płyta nosi tytuł "Neoromantyzm". Skąd pomysł na taki tytuł?
A.M.: Ten tytuł wymyślił mój brat, który studiuje architekturę. Domyślam się, że w jego codziennym języku pojawiają się nazwy różnych epok architektonicznych czy kulturowych. Pamiętam, że gdy powiedział tą nazwę od razu mi się to skojarzyło z nazwą naszego zespołu – Romantycy. Bardzo mi to przypasowało. Natomiast sam Neoromantyzm jako epoka ma kilka fajnych cech, których możemy się złapać i dalej próbować przekazać ducha tej epoki. Charakterystyczne dla tej epoki był sentymentalizm, werteryzm, zasmucanie się nad swoim żywotem, doszukiwanie się sensu życia. To są rzeczy o których warto jest śpiewać, one są ponadczasowe. To wszystko dało nam nazwę „Neoromantyzm”, która bardzo dobrze zagrała nam w głowach.
Który utwór z nowej płyty cenicie sobie najbardziej? Czy jest jakaś piosenka, którą najbardziej lubicie?
D.L.: U mnie się to zmienia co chwilę. Cały czas odkrywam coś innego. Na tą chwilę najbardziej lubię "Dotknij Żaru" i "Taki Raj". Ale prawdopodobnie jutro będę miał już inne dwa ulubione.
Można powiedzieć, że cały czas odkrywasz tą płytę na nowo?
D.L.: No tak. Jeszcze nie przywykłem do tej płyty. Płyta niedawno się ukazała i dopiero teraz jest pełna świadomość, że wydaliśmy nowa płytę. Teraz sobie na spokojnie przesłuchuję ją i odkrywam, tak trochę z boku. Nie jako autor tylko jako słuchacz.
Adam, a jak jest w twoim przepadku?
A.M.: Problem w moim przypadku jest taki, że musiałem dosyć długo słuchać tych rzeczy, przebrnąć przez różne wersje z racji tego, że to realizowałem, aranżowałem i wysiedziałem nad tym swoje dupogodziny w studio. U mnie wskazanie faworyta graniczy z cudem, jakąś abstrakcją, ale na dzień dzisiejszy moim ulubionym jest utwór "Karaluchy". A to z tego względu, że kawałek ten napisałem jak urodziła mi się córeczka, która teraz ma już dwa i pół roku. Ona cały czas chodzi i śpiewa ten kawałek.
Są już jakieś plany na trasę koncertową?
A.M.: Będziemy grać trochę koncertów w sezonie wakacyjnym. Będą to głównie Juwenalia. Będziemy również na Cieszanów Rock Festiwalu. Graliśmy już tam w zeszłym roku, a w tym zagramy na dużej scenie.
Oprócz tych planów koncertowych będziemy też tworzyć teledyski, które są nie mniejszą frajdą, niż tworzenie samych utworów. A na jesień planujemy klubową trasę ogólnopolską.
Dziękuję za rozmowę.