Laura Cox: "Muzyka stała się całym moim życiem"

Laura Cox: "Muzyka stała się całym moim życiem"

W domu zawsze słychać było muzykę. Rodzice słuchali dobrych rzeczy. Nigdy nie miałam uczucia, że lubią coś dla mnie nie do przyjęcia. Ta obecność fajnej muzyki mnie wciągnęła na tyle, że miałam potrzebę chwycenia za gitarę – mówi Laura Cox. Francuska gitarzystka oraz wokalistka, najmłodsza gwiazda tegorocznej Rawy Blues. Artystka z milionami polubień na You Tubie, zdobywająca coraz szerszą publiczność również dzięki swoim występom na żywo. Zapraszamy do lektury wywiadu, który z Laurą Cox przeprowadził Ryszard Gloger.

Jaka jest twoja pierwsza myśl na hasło Polska?

Oczywiście myślę od razu o mojej bliskiej podróży do Polski. Nigdy dotąd nie byłam w tym kraju. Szczerze mówiąc nie wiem czego oczekiwać. Udział w Rawa Blues Festival to dla mnie swego rodzaju wyróżnienie, dlatego nie mogę się doczekać występu w Polsce.

Kiedy usłyszałem twoje nazwisko pomyślałem, że ma angielskie pochodzenie. A jak jest w rzeczywistości?

Naprawdę mój ojciec jest Anglikiem a mama Francuzką. Ja od urodzenia żyję we Francji, dlatego jestem dziewczyną z Francji z angielskim nazwiskiem.

Czy twoja rodzina ma bliższe związki z muzyką?

Nie, jestem jedynym muzykiem w rodzinie. Za to moi rodzice mają wyrobione gusty muzyczne i zawsze słuchali dużo muzyki..

Byłaś jednym z tych dzieciaków obdarzonych talentem, które popisuje się na rodzinnych uroczystościach?

Zupełnie nie, to nie ten przypadek. Raczej nikt mnie nie podejrzewał o takie zdolności. Zaczęłam naukę gry na gitarze mając 14 lat. Byłam wtedy już trochę za stara, żeby zachwycać grono rodzinne czymkolwiek a zwłaszcza grą na gitarze!

A dlaczego właściwie sięgnęłaś po gitarę?

W domu zawsze słychać było muzykę. Rodzice słuchali dobrych rzeczy. Nigdy nie miałam uczucia, że lubią coś dla mnie nie do przyjęcia. Ta obecność fajnej muzyki mnie wciągnęła na tyle, że miałam potrzebę chwycenia za gitarę. Dorastałam słuchając dobrej muzyki country, rocka klasyki itd. To chyba najbardziej miało wpływ na moje myśli, pragnienia i w końcu na wybór, którego dokonałam.

Próbowałaś wkręcić się do jakiegoś szkolnego zespołu?

Tak, w szkole średniej wstąpiłam do grupy muzycznej, lecz nie trwało to zbyt długo. Może to zaskakujace, lecz byłam wokalistką. A potem nagle stworzyłam swój własny zespół Laura Cox Band.

Dlaczego zdecydowałaś się wykorzystać You Tube, do zademonstrowania swoich możliwości instrumentalnych?

Odkad zaczęłam grać na gitarze na poważnie, spędzałam wiele godzin na You Tube, ogladając gitarzystów, którzy prezentowali jak grają covery klasyki rocka lub jak demonstrowali własne zagrywki solowe. To bardzo mnie zmotywowało, żeby dużo ćwiczyć, najpierw pragnęłam dorównać poziomem ich grze, a w końcu porównać to co widziałam z moimi własnymi prezentacjami. Zaczęłam filmować swoje wykonania i wrzucać na You Tube. Z niepokojem czekałam na pierwsze komentarze. Z czasem zauważyłam, że stałam się obiektem zainteresowania i powodem do nauki gry innych młodych ludzi. To było bardzo ekscytujące!.

A jak zareagowałaś, kiedy z czasem okazało się, ze oglądają ciebie tysiace, setki tysięcy użytkowników internetu?

To było jak głośna zachęta: pokaż co jeszcze potrafisz zagrać. Jeszcze bardziej chciałam robić nowe wrzutki wideo i robiłam to regularnie. Przyznam, że w tym czasie zupełnie nie myślałam jeszcze o założeniu zespołu.

Może to stereotyp, lecz Francja jest symbolem chancons a nie heavy rocka. Czy sądziłaś, że uda się tobie osiągnąć cokolwiek grając taką ostrą muzykę?

Masz rację, rock i jeszcze bardziej blues nie sa popularne we Francji. U nas wszystko kręci się wokół muzyki elektronicznej, popu, r‘n’b....Mówiąc wprost, nie wierzyłam i nadal mam mieszane uczucia czy zespół grajacy oldschoolowego rock and rolla, może we Francji cokolwiek osiągnąć. Zwłaszcza, że radio zupełnie nie prezentuje tego typu muzyki. Koncerty mojej kapeli pokazują, że może coś się zmienia w nastawieniu młodych ludzi do rocka i bluesa.

Twoje filmiki w You Tube pokazywały, że interesujesz się rockiem amerykańskiego Południa, z bardzo wyeksponowaną gitarą. Jak do tego doszło?

Absolutnie nie potrafię wyjaśnić, dlaczego ten rodzaj muzyki poruszył mnie w sposób szczególny. Po prostu takie dźwięki do mnie przemawiają i poruszają. Wiem tylko, że kocham country, rocka, southern rocka i coś bardzo nieuchwytnego co słychać pomiędzy tymi wszystkimi gatunkami, co istnieje i przesądza o wszystkim...

Próbowałaś pójść dalej i zgłębić korzenie muzyki amerykańskiego Południa, np. bluesa?

Przyznam, że nie porusza mnie tradycyjny, surowy blues. Chociaż zdaję sobie sprawę, że wszystko czego słucham i co akceptuję, ma swój początek w muzyce bluesowej!Jako zespół gramy głównie rock and rolla co dla nas jest najbardziej naturalne i co sprawia nam największą przyjemność.

Powiedz coś o pierwszym spotkaniu z Mathieu Albiac’iem, z którym tworzysz muzykę zespołu ?

Spotkaliśmy się podczas koncertu zespołu Airbourne w Paryżu w 2010 roku. Muzyka nas połączyła. Z czasem staliśmy się bliskimi przyjaciółmi i zdecydowaliśmy się grać razem. Zespół Airbourne z Australii jest jedną z naszych najbardziej ulubionych kapel.

Wydaje się, że tworzycie świetną spółkę autorską. Czy razem komponujecie każdą piosenkę ?

Jest dokładnie tak jak mówisz. Komponujemy piosenki razem a potem aranżujemy nowy utwór z basistą Francois i Antonin’em który gra u nas na perkusji. Więc można powiedzieć, że wszyscy są zaangazowani w ostateczny efekt powstania nowych utworów.

Czy było łatwo zdobyć kontrakt na pierwszą płytę zespołu?

Właściwie w ogóle o to nie zabiegaliśmy. Mieliśmy plan wyprodukować płytę własnymi siłami, za własne pieniądze. Zgłosiła sie jednak do nas francuska wytwórnia Verycords, specjalizująca się w wydawaniu płyt rockowych. We Francji nie ma wielu firm tego typu a ludzie z Verycords sprawiali bardzo dobre wrazenie i rzeczywiście podobała im się nasza muzyka. Dlatego weszliśmy w tę współpracę, bez oporów.

Na debiutanckiej płycie jest 10 piosenek. Wybieraliście je z większego koszyka propozycji?

Oczywiście mieliśmy w repertuarze kilka piosenek ekstra, lecz nie graliśmy ich już na koncertach. Dlatego wybór nie był wcale trudny. Na płytę weszły te utwory, które sprawdziły się na żywo i na które słuchacze najlepiej reagowali. Własciwie wszystko poszło w sposób naturalny, bez kombinacji i jakiejś rynkowej strategii.

Czy masz gitarzystki które podziwiasz?

Może ciebie zmartwię, lecz słucham tylko gitarzystów. Natomiast podziwiam wiele wokalistek, a zwłaszcza Sheryl Crow, Lzzy Hale z kapeli Halestorm i Elin Larsson z grupy Blues Pills. Sa takie utalentowane, że zazdrość bierze!

Na koncertach gracie utwory z płyty czy mieszacie je z coverami ?

Zdecydowanie set lista składa się z piosenek z pierwszego albumu. Prezentujemy jeszcze kilka nowych utworów, które będą na naszej drugiej płycie. Oczywiście dorzucamy także parę klasyków rocka, bo zauważyliśmy jak słuchacze żywo reagują na znane i popularne kawałki. Mogliśmy to sprawdzić na festiwalach w wielu miejscach w Europie.

A jakich gitar używasz na scenie ?

Mój podstawowy instrument to Bacchus Duke Standard, ręcznie wykonana gitara z Japonii. Nazywam ją Duchesse. Gram na tym instrumencie od 2015 roku. Mam jeszcze drugą gitarę, prawie taką samą, rózni sie tylko inaczej ułożonymi przetwornikami.

Zastanawiam sie który z francuskich artystów jest blizszy twojemu sercu: Johnny Hallyday czy Francis Cabrel?

I znowu muszę odpowiedzieć niepoprawnie i szczerze do bólu. Prawie w ogóle nie słucham francuskiej muzyki i zawsze tak było jak tylko sięgam pamięcią. Wolałam zupełnie inne klimaty. Gdybym jednak musiała wybrać, to postawiłabym na Francisa Cabrela.

Czy masz jakąś pasję poza muzyką i gitarą?

Muzyka stała się całym moim życiem i jestem szczęśliwa, że tak się stało. Gdyby jednak wszystko miało potoczyć się inaczej wybrałabym surfowanie, dlatego bo łączy wolność, nieprawdopodobną przyjemność z wielkim ryzykiem. To atrybuty, które decydują o obrazie życia jakie jest mi najbliższe.

Wiesz, że będziesz pierwszym francuskim artystą w długiej historii festiwalu Rawa Blues?

Nie, naprawdę ? Teraz dopiero jak to mówisz, dotarło to do mnie. To wielki zaszczyt…i wyzwanie. Ja lubię takie sytuacje. Już nie mogę się doczekać. Do zobaczenia wkrótce!

Tegoroczny festiwal rozpocznie się czwartkową kliniką gitarową Tinsley'a Ellisa. Gwiazdą piątkowego koncertu w NOSPR będzie Marcia Ball – pianistka i wokalistka czterokrotnie nominowana do Grammy, wielokrotna laureatka Blues Music Awards, czyli „bluesowych Oscarów”. Jej koncert poprzedzi występ akustycznego duetu Martin Harley – Daniel Kimbro, specjalizującego się w bluesowej klasyce.

Największą gwiazdą sobotniego koncertu w „Spodku” będzie Robert Cray - jeden z najwybitniejszych współczesnych artystów bluesowych, pięciokrotny laureat nagrody Grammy, który nagrywał i koncertował z ikonami bluesa i rock'n'rolla. Na scenie „Spodka” wystąpią także między innymi: Laura Cox, wspomniany wyżej Tinsley Ellis oraz Irek Dudek, który zaprezentuje się w bigbandowym wcieleniu.

Bilety na 38 Rawa Blues Festival są dostępne w ogólnopolskiej sieci Ticketmaster.

Komentarze: