Stanisław Soyka: "To prawdziwy dar móc robić to, co się kocha"

Stanisław Soyka: "To prawdziwy dar móc robić to, co się kocha"

Zapraszamy do naszego wywiadu ze Stanisławem Soyką. Pan Stanisław opowiedział nam o swojej nowej płycie, karierze i muzycznych inspiracjach. 

Rozmowę przeprowadził Sebastian Griszek.

SEBASTIAN: To już cztery dekady Pańskiej obecności na polskiej scenie muzycznej. Jak z perspektywy czasu wspomina Pan wszystkie lata muzycznej kariery?

STANISŁAW: Wspominam rzadko, bo moja codzienność jest intensywna, wciąż dużo koncertuję, komponuję i nagrywam. Czasami zerkam wstecz i widzę, że nie próżnowałem zbytnio. Wiele się nauczyłem. Miałem też sporo szczęścia. Najbardziej jestem wdzięczny opatrzności, że dane mi było wcześnie rozpoznać swoje powołanie. To prawdziwy dar móc robić to, co się kocha.

Nagrywał Pan z wieloma artystami. Można by wymienić tu Gambijczyka Bubę Badjie Kuyateha, czy rodzimych artystów, takich jak chociażby Janusz Yanina Iwański i Grzegorz Turnau. Czy jest jeszcze jakiś muzyk, z którym chciałby Pan nawiązać muzyczną współpracę?

Miałem od wczesnej młodości marzenie, żeby kiedyś zaśpiewać z Arethą Franklin, ale ono już się nie spełni.

Czy obserwuje Pan młodych, polskich artystów, którzy w bardzo zawrotnym tempie robią duże kariery? Co myśli Pan o współczesnych trendach panujących w muzyce? Czy stara się Pan podążać za tymi trendami?

Nigdy nie podążałem za trendami, bo to są pola zdradliwe. Rozróżnienie należy do naszych intuicji. Status outsidera to wielki komfort. Trzeba jednak szukać tej własnej nuty. Co do nowego pokolenia, to nie ma się czym martwić. Masecki, Orzechowski i Możdżer, Wasilewski – tylu wspaniałych pianistów jazzowych Polska wcześniej nie miała! Podsiadło mnie porusza. To niesamowite, że tak poważna sztuka spotkała się z potężnym zainteresowaniem. Jest się z czego cieszyć!

Jest Pan bardzo utytułowanym artystą, mającym na swoim koncie wiele nagranych płyt, rożnych projektów, nagród muzycznych. Jak Pan znajduje jeszcze motywacje do ciągłego tworzenia, nagrywania, koncertowania?

Wie Pan! Ja jestem wychowany w szacunku do pracy. Moja praca jest wciąż fascynująca, a jednocześnie pozwala mnie i mojej rodzinie na godne i dostatnie życie. Mój św. pamięci dziadek Andrzej mówił tak: "co człowiek ma lepszego do roboty niż pracować?" (śmiech).

Już 1 lutego ukaże się Pana najnowszy album. Sam tytuł płyty sugeruje, że jest to w pełni autorski materiał. Czy może Pan coś więcej opowiedzieć o tym wydawnictwie?

Ja mam przekonanie, że najlepiej posłuchać i samemu wyrobić sobie zdanie. Ja mówię o tej muzyce, że jest folkowa – bo gitarowa, melodyjna, do życiowych tekstów. Jednocześnie, muzykologicznie rzecz biorąc, zawiera aspekty bluesowe, soulowe, jazzowe i barokowe – a wszystko po mojemu.

Czy w związku z nowym wydawnictwem fani będą mogli zobaczyć Pana na koncertach i posłuchać nowych piosenek na żywo? Czy są już jakieś plany na trasę?

Już zaczynamy grać repertuar z nowego albumu. Jedziemy tam, gdzie nas wołają.

Czego na zakończenie mogę Panu życzyć?

Proszę życzyć mi zdrowia!


korekta: Mateusz M. Godoń

Komentarze: