Michał Kowalonek: "Każdy chce tego samego: spokoju, kasy, radości, miłości"

Michał Kowalonek: "Każdy chce tego samego: spokoju, kasy, radości, miłości"

Zapraszamy do lektury zapisu naszej rozmowy z Michałem Kowalonkiem – liderem zespołu Snowman i byłym wokalistą grupy Myslovitz, który niedawno wydał swój pierwszy solowy album.

Wywiad w imieniu portalu wyspa.fm przeprowadził Przemek Kokot.

PRZEMEK: Rozmawiamy jakiś czas po premierze Twojej debiutanckiej solowej płyty „O miłości w czasach powstania”. Skąd pomysł na podjęcie tak trudnego tematu?

MICHAŁ: „O miłości w czasach powstania”... a ściślej, w czasach powstania wielkopolskiego, to efekt przemyśleń, jak pokazać to, co było 100 lat temu w formie, która mogłaby być zarazem piękną ilustracją do czegoś, co jest dzisiaj, albo co będzie za 100 lat. Główną intencją było tutaj odczarowanie powstania wielkopolskiego oraz ukazanie go jako jednego z kluczowych ruchów społeczeństwa w drodze do niepodległości. Owszem, nie jest to trend, nie jest to popularne – niektórym może się to zapewne wydać nieciekawe. Ale dziś myślę, że to płyta ma w sobie wystarczającą dozę historii czy wystarczającą ilość dobrych piosenek i wystarczającą wielość emocji, aby zaspokoić wszelkie gusta. Popraw mnie, jeśli się mylę!

PRZEMEK: Trzeba przyznać, że wybrałeś dość oryginalną formę, jak na debiutancką płytę…

MICHAŁ: Pisząc piosenki na ten album, nawet przez chwilę nie pomyślałem, że to będzie mój debiut. Później tak to zostało nazwane – aż sam się zdziwiłem. Zauważyłem też, że rzeczywiście w końcu nagrałem materiał, o którym pełnoprawnie mogę powiedzieć, że jest „mój”.

PRZEMEK: Co było dla Ciebie inspiracją do napisania tekstów?

MICHAŁ: Przygotowując się do pisania piosenek na ten album czytałem dzienniki, wiersze, pieśni, podania, artykuły czy listy z tamtych lat. Wielość historii, którą poznałem, była inspiracją. Były tam miłości, przyjaźnie, były tam straty, były tam rozterki na różnym tle. Były tam prawdziwe relacje, które mnie mocno poruszyły. Ja napełniłem się tymi historiami, i te które bardziej mnie poruszyły po prostu zawarłem w tekstach. Ale skorzystałrmm też z tekstów polskich poetów, takich jak Roman Wilkanowicz, Franciszek Fenikowski oraz ceniony Jerzy Grupiński. To również ich słowa wyśpiewuję na tej płycie. Finalizując album zgłosiłem się też do Michała Wiraszko, którego cenię bardzo za słowo ostre jak samurajski miecz, oraz za osobowość – ale przede wszystkim za to, że jest człowiekiem, który ma dobrą i bliską energię! Spotkaliśmy się wystarczającą ilość razy, aby dopełnić, zredagować niektóre moje historie, ale też, aby mógł rozwinąć skrzydła w innych piosenkach. Z czego jestem bardzo zadowolony. Michał szykuje folkowo elektroniczny projekt Provinz Posen, który – mam nadzieję! – tej jesieni utrze nosa laptopowym muzykom, elektronicznym chłopkom-roztropkom merytorycznie. Tańce wielkopolskie zatrzęsą sceną! Trzymam kciuki!

PRZEMEK: Czy masz w rodzinie osoby, które uczestniczyły w powstaniu?

MICHAŁ: Mam. Moi pradziadkowie poznali się podczas powstania i zakochali się w sobie. On był powstańcem, ona sanitariuszką. Piękna historia, na inny, dłuższy wywiad.

PRZEMEK: Zaprosiłeś znakomitych gości do nagrania płyty. Kogo na niej możemy usłyszeć?

MICHAŁ: Płyta ma wielu cudnych gości. Poczynając od pierwszej piosenki:

  • Maciej Fortuna – genialny trębacz, kompozytor, doktor doktorów, profesor profesorów instrumentu. Uwielbiam go!
  • Daga Gregorowicz – znana z zespołu Dagadana, aktualnie tworzy projekt Dobre bo dobre.
  • Wojtek Grabek – mój ukochany skrzypek na dachu, mistrz nad mistrze!
  • Mój wspaniały zespół Snowman w najlepszym składzie: Daniel Karpiński, Grzegorz Książkiewicz, Marcin Szczesny, Dominik Ostrowski.
  • Bogna Jurewicz – cudna, anielskim głosem zaśpiewała najtrudniejszą na płycie pieśń kochanków kłócących się o to, kto pójdzie umierać. Potęga emocji!
  • Marcin Bors – produkował, miksował, ale też zapodał sporo miłości w postaci niskich częstotliwości na płytę. I lubię to bardzo!
  • Daniel Grupa – zasiadł za fortepianem i wymyślił arcykompozycje na motywach utworów Ignacego Paderwskiego, bez którego nie wyobrażałem sobie tej płyty.

Ważne jest dla mnie też to, że Urząd Miasta Poznania i Wydział Kultury współfinansował te płytę. Dało mi to dużo twórczej swobody. Jestem bardzo za to wdzięczny!

PRZEMEK: Co czułeś pisząc teksty i co czujesz teraz, śpiewając je na koncertach?

MICHAŁ: Pisząc te słowa, byłem trochę 100 lat temu. Byłem powstańcem. Umierałem. Kochałem. Kłamałem. Strzelałem. Przysięgałem. Biegłem nie tylko przez miasto Poznań, ale też przez całą Wielkopolskę. Teraz jak jeżdżę tu i tam, za każdym razem trafiam na rondo imienia Powstańców Wielkopolskich, na murale w różnych częściach regionu. Zawsze przystaję wtedy. Robię zdjęcie, albo jeżdżę wokół tego ronda. Myśląc o nich. Pamiętając ich. Tych mężczyzn i te kobiety. To oni umieli być patriotami, kiedy trzeba. To jest wartość. A dziś gdy śpiewam, wracają mi te emocje. Jestem tylko przekaźnikiem. Jestem jak fala. Albo cię zabiorę, albo ty zabierzesz mnie po koncercie. Czuję nadal ten temat. Jestem w nim. I to jest mi bliskie, i daje spokój.

PRZEMEK: Jakie masz zdanie o obecnym patriotyzmie? Jest bardzo cienka granica między patriotą, a fanatykiem.

MICHAŁ: Fanatyk czy patriota? Teraz wszystko się miesza. Ludzkość się miesza. Polacy na Malcie (nie tej w Poznaniu!). Niemcy w Dubaju. Anglicy w Portugalii. Szwedzi w Australii. Ukraińcy w Polsce. Każdy żyje, gdzie chce. Każdy chce tego samego: spokoju, kasy, radości, miłości. Teoretycznie nie ma miejsca na wojnę. Nie jest potrzebna nikomu. Bo niby po co? I nagle wchodzą tematy jak z armaty – kto będzie grzał ten świat? Gazem, prądem, słońcem? Kto będzie karmił ten kraj – i dlaczego mięsem?! To mięso i tekstylia, H&M–y, Zary i inne sieciówki, powoli wysysają i zabijają te malutką planetę. Smutne to i tragiczne. W sieci mamy same bzdury. Dzieci, młodzież i dorośli wybierają życie online jako źródło informacji, jutuberów jako źródło inspiracji. Skoro wiec żyjemy teraz i tu, to kto z nas jest patriotą? Myślę o tym często, i zawsze kończę medytacją te rozmyślania. Wierzę w ludzi i wierzę w głos. Czyli w częstotliwość! Tak mam. Trzymam za nas kciuki!

PRZEMEK: Jesteś w trakcie promowania płyty. Gdzie będziemy mogli Cię zobaczyć w najbliższym czasie?

MICHAŁ: Najbliższy czas to koncerty. Małe i większe. Biorę gitarę i cały listopad w trasie. A na koniec października zaśpiewam z Poznańską Piętnastką pod batutą Macieja Fortuny na koncercie poświęconym twórczości Andrzeja Zauchy. Piszę sobie powoli nowe piosenki na kolejne albumy. Czekam na przyszły rok!

PRZEMEK: Powodzenia i dziękujemy za rozmowę!

MICHAŁ: Dzięki i pozdrawiam!


Korekta: Mateusz M. Godoń

Komentarze: