Zapraszamy na nasz wywiad z Agnieszką Łapka. O blusie, inspiracjach i nowej płycie rozmawiał Przemek Kokot.Więcej o płycie "Zwierzopiór" przeczytacie TUTAJ.
Spotykam się z okazji premiery Twojej najnowszej płyty, szczerze powiem spodziewałem się płyty bluesowej, jako że znam Cię od wielu lat jako wokalistkę Śląskiej Grupy Bluesowej, a tu takie zaskoczenie...
Śląska Grupa Bluesowa to zespół przede wszystkim koncertujący – jestem tam głosem, który zastępuje nieżyjącego już lidera zespołu - Janka „Kyksa” Skrzeka. Materiał który gramy na koncertach jest jego dorobkiem autorskim i dorobkiem muzyków, którzy przez lata tworzyli ten zespół. Podczas koncertów śpiewam też kilka swoich utworów, które znalazły się na mojej pierwszej płycie „Januaries” z 2011 r. Nagrałam ją wspólnie z Mirkiem Rzepą i Krzysztofem Głuchem (Łapka-teksty, M.Rzepa- muzyka). Tamta płyta była jeszcze mocno osadzona w klimatach bluesowych i repertuar z niej pasuje do naszej koncertowej listy. Jednak w tworzeniu muzyki Śląskiej Grupy Bluesowej, jako autor, szerzej nie uczestniczyłam.
Wychowała mnie zupełnie inna muzyka niż moich kolegów z zespołu. Łączy nas za to wielka pasja, podobny, emocjonalny sposób jej odbierania i podejście do grania – to sprawiło ,że połączyliśmy siły w Śląskiej Grupie Bluesowej na lata. Jakby spojrzeć na te moje płyty – widać jak powoli ewoluowałam we własnym kierunku. Z czasem nauczyłam się przekładać własne emocje na konkretne działania twórcze. Jestem z natury osobą poszukującą , eksperymentującą.. Akt twórczy okazał się być dla mnie gestem bardzo rozległym, szerokim, czerpiącym z wielu źródeł. Przetwarzam wiele zjawisk - dlatego, że fascynuje mnie wiele rzeczy. Wyłuskuję z tego wiadra inspiracji garstkę słów i emocję, która jest na tyle klarowna –że można z niej coś ulepić. Ten zaczyn z emocji to najważniejszy składnik utworu – za każdym razem jest inny – i co za tym idzie wymaga innej oprawy. Nie udaje mi się wyrazić tego w obrębie jednego gatunku.
W momencie kiedy zaczynałam swoją przygodę z Muzyką nie miałam pojęcia o niczym co się z nią wiąże. Miałam tylko wielką, ogromną wręcz chęć uczestniczenia w jej tworzeniu.. Lata spędzone w zespole Śląska Grupa Bluesowa , Ości – potem Krzysztof Głuch Oscillate czy w Trio Głuch – Łapka - Głuch sprawiły, że wyszlifowałam umiejętności, wyrobiłam własny język literacko-muzyczny.. Teraz to zaczyna być słyszalne..
Jak mamy traktować tę płytę to Twój debiut? Czy druga płyta – bo mamy wydawnictwa już w Twojej karierze?
Możemy mówić o debiucie. Jest to płyta zdecydowanie dłużej grająca od poprzedniej ! Znalazły się na niej utwory z moimi tekstami w których uczestniczyłam również jako współautor muzyki. Inaczej nie mogę opisać tego co się na niej znajduje niż materiał autorski. Jest to z pewnością forma debiutu..mimo ,że jest piątą płytą w moim dorobku..
Jak długo trwały prace nad tą płytą? Kiedy narodził się pomysł jej nagrania?
Pomysł na nagranie hmm.. Jak mam teksty i trochę muzyki zaczynam po prostu toczyć temat dopóki się nie zakończy pomyślnie. Po drodze sytuacja się klaruje - jak to ma dokładnie wyglądać, jak to można nazwać, jaka okładka by pasowała.. To jest forma sprawozdania z pewnego okresu w życiu. Prace trwały dosyć długo bo sześć lat.. Trochę celowo , trochę z przypadku.. Ale dzięki temu nie mam poczucia, że jakieś treści z tej płyty są nietrafione.. Czas sprawił, że można było spokojnie odnieść się do odleżanego materiału ( wielokrotnie) i korygować rzeczy , które przez miesiące utraciły to „coś” lub były chybione..
Płyta jest dość mocno zróżnicowana gatunkowo. Jak Ty byś ją opisała i do jakiego gatunku zakwalifikowała?
Tak jak już wspominałam- rozumiem tą muzykę jako muzykę autorską
Przedstaw proszę kto jeszcze brał udział w nagraniach płyty?
Przede wszystkim w nagraniach wziął udział Michał Cholewa. Michała poznałam podczas pracy nad moimi dwoma pierwszymi płytami czyli Januaries i Łapka/Epka. Pracował wtedy w Maq Studio jako realizator. Niebawem odszedł ze studia by zająć się bardziej stabilnym zajęciem. Zapytałam jednak czy by nie chciał wrócić do pracy z muzyką i wręczyłam mu moje szkice. Mimo innych obowiązków zawodowych i rodzinnych udało nam się stale kontynuować wątek i ukończyć płytę z zadowalającym efektem. Michał to bardzo sumienny człowiek, któremu z pełnym zaufaniem można oddać własne pomysły. Został zatem kompozytorem muzyki na Zwierzopióra – moja rola ograniczała się do szkiców melodii, sugestii , do badania co jak działa, czy wibruje z emocją jaką niesie utwór lub co w danym momencie mogło by zabrzmieć czy w ogóle się stać. Wykonał pracę realizatorską, zajął się aranżacją oraz zagrał na instrumentach klawiszowych, gitarach, basiei innych cudach .. Miał jednym słowem bardzo dużo pracy.
Krzysztofa Głucha jr. poznałam dzięki współpracy z jego ojcem Krzysztofem Głuchem! Krzysztof jr. Jest niezwykle zdolnym gitarzystą z dużą inteligencją i wrażliwością muzyczną. Bezbłędnie odczytał atmosferę utworów i dograł piękne gitary, które wprawiły mnie w najszczerszy zachwyt!
Piotra (Spacepierre ) poznałam przy okazji koncertu dla naszego przyjaciela Marcina Babko. Zagraliśmy wtedy dwa moje utwory z epki i uderzyła mnie jego oryginalność jako perkusisty. Sam udoskonalił swój instrument dzięki czemu pojawiają się w jego grze dźwięki których nie sposób usłyszeć u innych muzyków. Dograł perkusję bezbłędnie – jeszcze bardziej podmalowując charakter tych utworów.
Michała Sosnę zaproponował mi przy pracy nad miksami Michał Rosa Rosicki. Jego partia wyniosła utwór „Daj mi słowo” na zupełnie inny poziom!
Album finalnie zmiksował i nadał ostateczne brzmienie Michał „Rosa” Rosicki. Muszę przyznać, że Maq studio przez lata zgromadził prawdziwych fachowców – ludzi z pasją, którzy wykonują swoją pracę z wielkim oddaniem! Michał jest ekspertem w swojej dziedzinie – artystą dźwięku, który nieustannie się rozwija! Współpraca z nim to była dla mnie nobilitacja.
Ścieżki wokalne nagrywałam w kilku miejscach z kilkoma realizatorami – z Radkem Surówką z Pawłem Szczubiałem i z Jackiem Zielonką.
Głównie z tego względu, ze wokale musiałam nagrywać kilkukrotnie.. Całość nagrałam natomiast dwukrotnie.. Jak się okazało nagrywając ta płytę byłam w fazie głębokich poszukiwań własnego brzmienia – nie wiedziałam jak połączyć ekspresję, śpiew w górnych rejestrach, nie zatracając przy okazji własnego stylu. Po pierwszych komentarzach po odsłuchaniu całości, zorientowałam się ,ze wylałam dziecko z kąpielą i zaczęłam prace od nowa..
A skąd pomysł na taki tytuł „Zwierzopiór”? I kim on jest?
Słowo Zwierzopiór jest parafrazą tytułu powieści Tadeusza Konwickiego „Zwierzoczłekoupiór” W tej książce pojawia się bohater, pies, za którym ciągnie się jakaś upiorna energia, fatum. Kontakt z tym zwierzęciem jest uzależniający.. Mój Zwierzopiór ma mniej z psa, przybrał natomiast postać człowieka, kogoś bez empatii, kogoś bardzo bliskiego ale stosującego różne formy przemocy – kogoś kto wywołuje trudną do zrozumienia mieszankę zaufania i lęku. Finalnie kogoś agresywnego dzielącego jedno ciało z osobą o zupełnie łagodnym usposobieniu.
Jeśli chodzi o warstwę tekstową, TY jesteś autorką wszystkich tekstów, skąd czerpiesz inspiracje i jak wygląda proces tworzenia piosenek, najpierw tekst i później melodia czy na odwrót?
Proces pisania wygląda tak jak to określiła kiedyś Katarzyna Nosowska- trochę jak „uzupełnianie krzyżówki”. Emocja wisi nad taką krzyżówką jak hasło – i wokół niej tematyczne dobiera się różne skojarzenia.. Piosenka powstaje całymi miesiącami – czasem zdarza się, że mijają lata a ja wciąż nie mam rozwiązania dla zaczętej zwrotki. Bywa ,ze nagle wpada wers, który sprawia ,że tekst zaczyna być całością.. Bywa, że teksty przebranżawiają się z czasem .. w historie o zupełni czymś innym..Bywa też, że całkiem dobre zdania trzeba wyrzucić do kosza… bo okazują się być ślepą uliczką..
Bardzo cenię sobie czas w procesie tworzenia – po kilku dniach kiedy już zapomnę o czym pisałam okazuje się ,że tekst jest dobry – ale tylko gdy nie mówi absolutnie o tym o czym mówił gdy powstawał. W moim rozumieniu pisanie to proces ciągłego rezygnowania .. Niby tworzę a jednak całe linijki wciąż lądują w koszu.. Słowa, które zostają to prawdziwi wybrańcy –oglądnięci z każdej strony na sto sposobów… umiejscowieni w szeregu wedle skomplikowanych prawideł.
Nick Cave mówił, że jak pisze książkę to po dniu pracy ma jedną stronę – a gdy pisze tekst to po dniu pracy – ma jedna linijkę.. Mniej więcejtak to wygląda.. Inspirację czerpię zewsząd.. Najcześciej jednak z własnych doświadczeń.. teksty to dla mnie forma pamiętnika. Ale największą inspiracją jest muzyka– jednak by powstał tekst, muszę mieć wcześniej do czynienia z melodią.. Tam ten tekst z resztą już jest – trzeba go tylko wydobyć na powierzchnię.
Co zadecydowało że utwór „Pa Pa” stał się singlem z tej płyty?
Utwór Pa,Pa jest jednym z ważniejszych dla mnie utworów na tej płycie.. Jego losy sięgają zamierzchłych czasów.. Powstawał przez długi czas i tak się złożyło, że stał się sednem płyty. Melodia powstała dzięki mojej krótkiej współpracy z producentem Noon-em. Zapytał kiedyś ,czy nie zaśpiewałabym do jednego z jego utworów. Jednak mój głos nie wpasował się w elektronikę i zrezygnowaliśmy z tego połączenia. Została melodia, w którą czas wmalował tekst.. Za jego zgodą, zbudowałam swój utwór na tym naszym wspólnym rusztowaniu. Michał wymyślił tam świetne piano.. Jest mantryczny i psychodeliczny.. Wywołuje stan, który towarzyszył mi przez lata tworzenia tej płyty, jest dłuższą opowieścią, ściśle związana z tematem.. Wybrałam ten utwór również z tego względu że traktuję muzykę jako formę sztuki – on, wydaje mi się, mieści się w ramach tworu artystycznego bardziej niż utworu piosenkowego. Ale też by wydać w przestrzeń coś co ze względu na swój niszowy charakter nie zostałoby zapewne zaprezentowane w innych okolicznościach.
Jesteś znana również ze swoich uzdolnień plastyczno-malarskich, rozumiem, że to Ty stworzyłaś okładkę i grafikę tej płyty?
Tak jestem autorką oprawy graficznej wydawnictwa oraz retuszu zdjęć z czarnej sesji poświęconej Zwierzopiórowi.
Co przedstawia wspomniana okładka?
Okładka przedstawia dwie dłonie.. Jedna jest ludzka – druga należy do tytułowego Zwierzopióra.. Dłonie sugerują, że pochodzą z jednego ciała mimo iż różnią się wyglądem. Dłoń prawa jest większa, masywniejsza, cała w łuskach – to łapa z pazurami. Druga jest delikatna – ludzka. Widać resztki lakieru na paznokciach.. to kobieta, która -w obronie- też musi drapać – ale ma znacznie lichszy oręż.
Jak mamy interpretować Twoje zdjęcie z tyłu na którym jesteś cała czarna?
Zdjęcia powstały już w 2018 roku! Bardzo powoli budowała się jak widać zawartość tego albumu. Podczas wspomnianego koncertu , dla Marcina , mój występ zapowiadał nasz przyjaciel, Jacek Raciborski – nazwał mnie wtedy „Czarną Perłą ze Śląska”. Wyobraźnie mam plastyczną – od razu wyświetlił mi się – bardzo dosłowny – obraz , który teraz można oglądać na tylnej stronie okładki tej płyty. Choć zdjęcie to ma wiele znaczeń – na pewno na pierwszy rzut nasuwa się skojarzenie z węglem. Temat węgla to dla nas Ślązaków dzienna strawa… Z ciemną barwą mojego głosu... Ale zdecydowanie z kolorytem jaki zaczyna dominować w sercach wielu ludzi. Takie kolory są dla mnie teraz symbolem życia w Polsce. To barwy na jakie są skazane Kobiety w tym kraju. Jest to też trochę symbol miejsca, w którym można znaleźć polskiego twórcę - tak zwanego – artystę – podpieramy ściany w ciemnym kącie rzeczywistości i historii.
A czego słuchasz na co dzień , kto jest dla Ciebie inspiracją muzyczną?
Na co dzień szukam ciszy.. Chaos jaki wywołuje w głowie twórczość potrafi zagłuszać..Słuch staje się nadwrażliwy.. Zmysły są naciągnięte i zmęczone. Teraz mam moment, że muszę wyciszyć szum , który powstał w ostatnich miesiącach walki o tą płytę. Zanim jednak przejdę do moich ulubionych płyt i wykonawców chciałam napisać o inspiracji jaką znajduje w interpretacjach lektorów kiedy słucham angielskich audiobooków i słuchowisk. Tyle życia jest w tych produkcjach tyle melodii i ekspresji.. pozostaje pod ogromnym wrażeniem możliwości aktorów, ich dystansu do siebie, oddania postaci i czuję wdzięczność ,że można w tych czasach bez problemów dotrzeć do takich materiałów!:)
Na półce mam wiele płyt, do których stale wracam.. Zależnie od momentu w życiu, stopnia własnej dojrzałości, miejsca w którym jestem – brzmią różnie. Jednej płyty słucham miesiącami , latami.. wyłuskując coraz to nowe rzeczy.. Do ulubionych zaliczam absolutną królową Kate Bush, PJ Harvey, Katarzynę Nosowską, Joni Mitchell, Neil’a Young’a, Nicka Cave’a, Donnego Hatthaway’a .. Ci artyści są zawsze aktualni w moim krwiobiegu..
Przy okazji chcieliśmy się zapytać co słychać w Śląskiej Grupie Bluesowej?
Leszek Winder jest człowiekiem nieustającym w wysiłkach i całą swoją energię inwestuje w działalność muzyczną. Za jego sprawą powstanie kolejne wydawnictwo przedstawiające dorobek artystyczny Michała Giercuszkiewicza. Spotkaliśmy się kilka dni temu w Maq studio całym zespołem by nagrać utwór na tą płytę (Mirosław Bochenek – tekst, Krzysztof Głuch - muzyka). Na kanale Youtube Śląskie Brzmienie można zobaczyć nasz najświeższy koncert podczas Festiwalu „Śląski Blues” na którym zostaną wręczone nagrody im. Jana „Kyksa” Skrzeka dla osób najbardziej zasłużonych dla Bluesa! A w czerwcu , jak zwykle latem, jedziemy w Bieszczady.
Czy jak ten „pandemiczny kurz” trochę opadnie, będziemy mieć możliwość gdzieś Ciebie zobaczyć?
Tak – jeszcze w kurzu – bo w czerwcu – zagramy pierwszy koncert z materiałem ze Zwierzopióra. Stanie się to na Festiwalu Śląskie Brzmienie. Jestem ogromnie ciekawa jak Zwierzopiór zabrzmi na żywo! (Koncert 25 Czerwca , Leśniczówka )