Natalia Kwiatkowska (Cheap Tobacco): „Cztery ostatnie lata zmieniły nas jako ludzi i jako muzyków, więc naturalną jest zmiana również w naszej muzyce”

Natalia Kwiatkowska (Cheap Tobacco): „Cztery ostatnie lata zmieniły nas jako ludzi i jako muzyków, więc naturalną jest zmiana również w naszej muzyce”

Zapraszamy na nasz wywiad z Natalią Kwiatkowską, wokalistką grupy Cheap Tobacco, która niedawno wydała płytę  „Zobaczmy siebie” . Więcej o samej płycie piszemy TUTAJ.

Spotykamy się podczas premiery Waszego najnowszego „dziecka” – płyty „Zobaczmy siebie”, jak długo trwały prace nad tym albumem?

Całe cztery lata. Jeśli liczyć od pierwszych pomysłów na teksty czy riffy do zamknięcia prac nad albumem. Płyta miała się ukazać wcześniej, a prace miały być zintensyfikowane <śmiech>. Na szczęście mieliśmy dużo czasu i dzięki temu, materiał powstawał bez pośpiechu i mógł być bardziej przemyślany.

Wywodzicie się z bluesa, a tu lekka niespodzianka dla fanów – płyta bardziej rockowa, mocniejsza, bardziej energiczna. Skąd ta zmiana?

Spotykamy się z wieloma próbami przyporządkowania nas do jakiegoś gatunku i wiemy, że wielu osobom, dziennikarzom sprawia to trudność. Dla Szwedzkiego i Kanadyjskiego radia jesteśmy “indie” czyli independent, podczas gdy w Polsce jesteśmy albo “zbyt pop” albo “zbyt blues” <śmiech>. Gramy to, co czujemy. Na pewno nowe piosenki są po prostu bardziej melodyjne, lekkie w przekazie muzycznym, chociaż warstwa liryczna dalej odnosi się do tematów ważnych i “nie lekkich”. Ku naszej radości, fani, którzy słuchają nas od pierwszej płyty nie odwrócili się od nas <śmiech>. Raczej akceptują, a nawet dają się wciągnąć w te historie. Sporo osób twierdzi, że owszem, jest inaczej, ale z poszanowaniem tradycji i gatunków, z których się wywodzimy. Taka opinia podoba nam się najbardziej!

Album ten jest z jednej strony kontynuacją waszej muzycznej ścieżki, ale z drugiej także i łatwo zauważalną zmianą w kierunku dojrzałości i wyrazistości brzmienia - czy taki był zamysł od początku, czy tak po prostu "wyszły" podczas pracy nad płytą?

Nam zawsze “tak wychodzi”. Nie było początkowo żadnego zamysłu, chociaż wiedziałam, że zależy mi bardzo na tym aby wszystkie teksty zostały napisane w języku polskim. Czułam, że jestem na to gotowa - czyli jest to przejaw dojrzałości o której wspomniałeś.  Na pewno jest to nasza ścieżka. Nigdy nie chcieliśmy robić muzyki pod kogoś, zawsze to było odzwierciedlenie tego kim my jesteśmy w danym momencie. Cztery ostatnie lata zmieniły nas jako ludzi, jako  muzyków więc naturalną jest zmiana również w naszej muzyce.

Płyta ta stanowi sobą kolorowy i zarazem bardzo interesujący miszmasz około rockowych nurtów - jak byście określili sami gatunkowo ten najnowszy album?

Znajomy stwierdził ostatnio, że to, co gramy, powinno być nazywane  “Flower Rockiem”. Bardzo mi się to spodobało. Po pierwsze, czegoś takiego nie ma jeszcze więc czemu nie…. po drugie, nawiązuje do mojego nazwiska a po trzecie, rzeczywiście to jest taki rock ale ukwiecony, może trochę “złagodzony”. Odbija momentami w stronę popu.

Czyli rozumiem, że jest to brzmienie w którym będzie teraz podążać grupa Cheap Tobacco

Cheap Tobacco od zawsze podążało i podążać będzie ścieżką zwaną “Cheap Tobacco” <śmiech>.

Na płycie tej znajdziemy znakomite Twoje teksty, w jakich okolicznościach one powstawały i co wydaje się wam w nich najważniejszym?

Okoliczności powstawania tekstów na ten album były bardzo różne. Niektóre z nich męczyły mnie ponad rok a niektóre wypływały dosłownie same. Część pisaliśmy wspólnie przez telefon - rozmawiając o czym jest muzyka, jaka była intencja napisanego riffu, co on za sobą niesie („Tańcz Tańcz”). „Droga” to tekst, który napisałam w pięć minut. Bliska mi osoba miała trudny czas, a ja byłam zupełnie bezradna i nie wiedziałam jak pomóc. Bo się nie da. Bo każdy sam musi sobie pewne rzeczy poukładać. Nie mogłam zasnąć i nagle słowa same zaczęły się pojawiać. Wszystkie teksty są o człowieku. O ludziach. O naszych wzlotach i upadkach. O naszych wadach i tym, co jest piękne. O konfliktach, rozdarciu o naszych małych wojenkach, które toczymy każdego dnia. Ale też o akceptacji samego siebie. Czułości. Miłości. O nas po prostu. Wszystkich.

Jak płyta została przyjęta, do tej pory, przez fanów i krytyków, macie już jakieś informacje zwrotne?

Płyta zbiera bardzo dobre recenzje i wśród dziennikarzy i wśród słuchaczy. Często słyszę od innych, że “to jest płyta o mnie”, albo że “to jest terapia”. A to dla mnie najwspanialszy komplement, jeśli wiem, że ktoś w tych piosenkach może odnaleźć kawałek siebie. Jeśli może czegoś się o sobie dowiedzieć.

A jak przebiegał dobór singli promujących ten album? Dlaczego akurat „Tańcz tańcz”, „Jestem Sama”, „Miasto” i „Zobaczmy  Siebie”?

Zobaczmy siebie oczywiście jako utwór tytułowy. Ważny dla nas tekstowo i muzycznie pokazujący  w którą stronę idziemy . „Tańcz Tańcz” to nasz protest-song i już. „Miasto” bardzo lubimy i miało też znaczenie, zwłaszcza po „zamknięciu świata”. To miasto się zmieniło i wciągało już inaczej. Chcieliśmy o tym powiedzieć. A „Jestem Sama” to trochę nowa ja <śmiech>.

W zespole panuje demokracja?

Różnie. Muzycznie tak, organizacyjnie 50/50 <śmiech>. Staramy się sporo rzeczy omawiać jednak czasami nie ma na to czasu, bo trzeba działać szybko a zanim cztery osoby się wypowiedzą to różnie bywa.

Jak poradziliście sobie w okresie pandemicznym, wiadomo, że nie było koncertów, dla wielu muzyków był to niezwykle ciężki okres?

Tęsknota za sceną, publicznością, koncertami była ogromna. Trzeba było zobaczyć kim się jest bez tego wszystkiego. Zastanowić się co innego lub co dalej. Był to czas, kiedy każdy z nas coś w sobie rozwinął. Michał i Robert zajęli się nauką nagrywania, miksowania i produkcji muzycznej, co bardzo nam pomogło przy pracy nad płytą. Każda próba przed wejściem do studia była nagrywana i później miksowana przez Michała, więc do studia weszliśmy już przygotowani i świadomi czego chcemy. Każdy z nas jakoś sobie poradził, wyjechaliśmy z Warszawy, bo nie było zupełnie sensu tam siedzieć. Jakieś prace i zlecenia dodatkowe, poza muzyczne. Daliśmy  radę.

Niedawno odbyła się Rawa Blues Festival, wystąpiliście na niej kilka lat temu, jakie wspomnienia masz z tego występu?

To było bardzo dawno temu, jakby w innym życiu! To był bardzo ważny dla nas występ. Pierwszy raz na tak dużej scenie, przed tak liczną publicznością. Pamiętam, że zrobiło to na nas ogromne wrażenie, a do tego technicznym na scenie był Karambra, którego uwielbiał nasz gitarzysta -  Robert Kapkowski, więc radość podwójna!

Jakie są Wasze najbliższe plany promujące nową płytę?

Przede wszystkim koncerty. To one są dla nas najważniejsze. Oczywiście kilka wywiadów już było i będzie, ale promocja płyta powinna się odbywać przede wszystkim z publicznością! Nie gramy tak dużo jak kiedyś, próbujemy powoli do tego wrócić. Póki co, mamy za sobą siedem pięknych koncertów.

Czego możemy Wam życzyć na nowy, zbliżający się rok? Nowej płyty?

Inspiracji na nową płytę jak najbardziej, a póki co, żeby ten album przyjął się jak najlepiej i przede wszystkim, żeby dotarł do jak najszerszego grona odbiorców. Bo wierzymy głęboko, że to może pomóc.

Komentarze: