Choć historia grupy Nestor datuje się od końcówki lat osiemdziesiątych XX wieku, jej debiutancka płyta „Kids In A Ghost Town” ukazała się dopiero w 2021 roku. Na szczęście dla wywodzącej się ze szwedzkiego miasteczka Falköping formacji, znacznie szybciej, niż ten album powstawał, pokochali go fani melodyjnego rocka, których nie brakuje także i w Polsce. W oczekiwaniu na kolejny krążek zespołu ucięliśmy sobie pogawędkę z dwoma jego członkami – gitarzystą Jonnym Wemmenstedtem i perkusistą Mattiasem Carlssonem. Zapraszamy do lektury zapisu tej rozmowy!
Wywiad w imieniu portalu wyspa.fm przeprowadził Mateusz Godoń-Sakson.
MATT: To nasz pierwszy wywiad z wami – członkami Nestora – więc zacznijmy od początku. Historia zespołu jest dość niezwykła – zaczęliście grać razem w latach 80-tych, zawiesiliście działalność, a teraz wróciliście do wspólnego grania po 30 latach. Co się w tym czasie działo? Dlaczego rozwiązaliście zespół i jak wznowiliście działalność?
JONNY: Zaczęliśmy grać w 89’ i rozwiązaliśmy zespół w 95’ albo 96’. Myślę, że głównym powodem było to, że nie sprostaliśmy naszym ambicjom – nie zdobyliśmy świata i nie zostaliśmy międzynarodowymi gwiazdami rocka.
MATTIAS: I po prostu zaczęliśmy rozglądać się za innymi rzeczami – edukacją, pracą, dorywczymi zajęciami. I tak powoli oddalaliśmy się od siebie. Niektórzy wrócili z Goteborga do Falköping, inni zostali w Goteborgu. Więc to nie było jakieś poważne rozstanie. Nie było to tak do końca, że rozwiązaliśmy zespół. Bardziej zrobiliśmy sobie bardzo długą przerwę.
JONNY: Nie, to nie było smutne rozstanie. Przez te lata spotykaliśmy się w Święta, parę razy trafiliśmy razem na salę prób.
MATTIAS: Dokładnie tak, wypiliśmy parę piw i graliśmy nasze stare kawałki. Więc cały czas pozostawaliśmy w kontakcie, chociaż nie graliśmy razem regularnie.
MATT: Jak zatem doszło do wznowienia działalności? Dlaczego postanowiliście teraz nagrać swój debiutancki album, po tylu latach?
JONNY: To chyba sprawka Tobbego, naszego wokalisty. Razem napisaliśmy parę piosenek dla innego zespołu i to było dla nas jak powrót do korzeni, do lat 80-tych. I wtedy wpadliśmy na pomysł, że fajnie byłoby robić coś takiego wspólnie z Nestorem. Więc napisaliśmy kilka utworów, to były chyba „On The Run” i „1989” i czuliśmy się świetnie. Reszta zespołu uznała, że robimy to. Reszta jest historią.
MATT: Na początku wydaliście ten album własnym sumptem, ale dostrzegło was Napalm Records i ukazała się reedycja płyty. Jak do tego doszło?
JONNY: Początkowo robiliśmy wszystko sami, ale problem zaczął się przy dystrybucji, tak by to wszystko popchnąć.
MATTIAS: Stosunkowo łatwo było wypuścić płytę w Europie. Ale dystrybucja na rynek brytyjski, amerykański czy południowoamerykański, to już trochę wyższa szkoła jazdy. To był główny powód, dla którego postanowiliśmy nawiązać współpracę z wytwórnią – by wspomogła nas swoimi kanałami dystrybucji.
MATT: Muszę przyznać, że wasza płyta wzbudziła niezłe zamieszanie wśród fanów AOR-u i melodyjnego rocka. Co poczuliście, gdy dotarło do was, że fani z całego świata tak szybko pokochali to wydawnictwo?
JONNY: Coś fantastycznego! Mamy fanów w Japonii i Ameryce Południowej. No i w Polsce, oczywiście! [śmiech]
MATTIAS: To było coś niesamowitego i dziwnego za razem. I bardzo niespodziewanego, bo chociaż wiedzieliśmy, że zrobiliśmy bardzo dobry album, to mimo wszystko byliśmy trochę w szoku, że inni też tak uważają.
MATT: Jedną z piosenek nagraliście z niekwestionowaną gwiazdą lat 80-tych – Samanthą Fox. Jak doszło do tej współpracy?
MATTIAS: Chcieliśmy mieć epicką power balladę na tym albumie. I gdy ją pisaliśmy, od początku wiedzieliśmy, że to będzie duet.
JONNY: Rozmawialiśmy o tym, kogo chcielibyśmy w niej usłyszeć. Może Lita Ford albo Doro? I w końcu doszliśmy do ikony lat 80-tych, Samanthy Fox. Więc Tobbe wziął się za googlowanie i udało mu się skontaktować z jej managementem. Trwało to może ze 3 dni i ona odpowiedziała nam „Super, robimy to!”. Bardzo się jej ten kawałek spodobał.
MATT: Przyleciała aż do Falköping czy gdziekolwiek, gdzie macie studio, czy to była raczej współpraca na odległość?
MATTIAS: Wokale nagrywaliśmy osobno, ale potem przyleciała do Szwecji nakręcić teledysk.
MATT: Trudno nie zauważyć wielu odniesień do Bon Jovi na waszym albumie – chociażby we wspomnianym kawałku z Samanthą Fox, „Tomorrow”, gdzie znajdziemy dosłowny cytat z „You Give Love A Bad Name” – „no one can save me, the damage is done”, zaś w „Signed In Blood” jest wspominka o „livin’ on a prayer”. Jesteście fanami zespołu? Te odniesienia pojawiły się naturalnie, czy celowo chcieliście nawiązać do Bon Jovi w swoich utworach?
JONNY: Chyba i to, i to! Oczywiście, inspirujemy się nimi. To także swoisty hołd, ukłon w ich stronę.
MATTIAS: Absolutnie!
MATT: Jakie są wasze ulubione utwory z tego krążka?
JONNY: Dla mnie to będą „These Days” i chyba „Signed In Blood”.
MATTIAS: Tak, to świetne kawałki. Ja dorzuciłbym jeszcze „Stone Cold Ice”. Super się go gra na żywo.
MATT: Na reedycji umieściliście cover hitu Whitney Houston, „I Wanna Dance With Somebody”, co spotkało się ze sporym zaskoczeniem waszych fanów. Większość bardzo doceniła to wyjście poza schemat, ale dla wielu to było już zbyt duże skrzywienie w stronę popu. Dlaczego wybraliście ten utwór?
MATTIAS: Myślę, że na tym polega urok tego zespołu. Robimy rzeczy, których nikt się nie spodziewa. Po co ograniczać się do hard rocka? Wychodzimy poza schemat – bierzemy to, co nam się podoba w innych gatunkach i tworzymy z tego coś swojego. Prawda?
JONNY: Absolutnie. Moim zdaniem, jak nagrywasz cover, to fajnie jest wziąć piosenkę z kobiecym wokalem i sprawdzić, jak będzie brzmiała zaśpiewana przez Tobbego. W ten sposób powstał całkiem nowy kawałek w przeciwieństwie do coveru czegoś bardziej oczywistego, jak Bon Jovi, który byłby łudząco podobny do oryginału.
MATT: Zgadzam się! Ostatnio rozmawiałem z chłopakami z Kissin’ Dynamite i oni mają podobne spojrzenie na tę kwestię – gdy nagrywasz cover, zawsze lepiej jest zrobić coś, czego nikt się po tobie nie spodziewa. Wziąć coś spoza swojego gatunku i nagrać to po swojemu.
JONNY: Tak to się robi!
MATT: Opowiedzcie, co robiliście między 1989 a 2021, gdy wydaliście album? Wiem, że Tobbe zajął się produkcją muzyczną – a co z pozostałymi członkami Nestora? Coś was łączyło z muzyką przez ostatnie 3 dekady?
JONNY: Tak, ja jeździłem po świecie z Bossonem, popowym artystą z Goteborga. Grałem z nim jakieś siedem lat. Ja i Tobbe mieliśmy też sporo wspólnych projektów przez te lata, pisaliśmy razem utwory. Mieliśmy też zespół, Straight Frank, graliśmy trochę w Niemczech. Więc byłem cały czas związany z muzyką. W 2007 zająłem się robieniem tatuaży, to obecnie moje podstawowe źródło dochodu. Ale wszyscy w jakimś stopniu zajmowaliśmy się muzyką, zawsze było jej pełno w naszym życiu.
MATT: Album nosi tytuł „Kids In A Ghost Town”. To oczywiste odniesienie do Falköping, gdzie się obecnie znajdujemy i gdzie właśnie trwa NestorFest – festiwal, który sami powołaliście do życia rok temu i obecnie mamy jego drugą edycję. Co organizowanie festiwalu w swoim mieście rodzinnym oznacza dla was?
MATTIAS: To nasz sposób, by na nowo przeżywać nasze pierwsze zetknięcie ze światem muzyki – w latach 80-tych, wszyscy znani szwedzcy artyści przyjeżdżali grać tutaj, w Folkets Parku i występowali na tej scenie, na której się właśnie znajdujemy. I to było nasze pierwsze zetknięcie z prawdziwą muzyką tu, w Falköping. Gdy graliśmy tutaj w zeszłym roku, postanowiliśmy, by tradycja dobrego grania wróciła tu z powrotem.
JONNY: Bardzo dobra odpowiedź!
MATT: Planujecie kolejną edycję w przyszłym roku?
JONNY: Tak, ale nie wiemy jeszcze w jakiej formie.
MATTIAS: Może będzie większy, może mniejszy. Ale jesteśmy prawie pewni, że coś się tu wydarzy następnego lata.
MATT: Więc jak rysuje się przyszłość Nestora? Czy drugi album jest już na horyzoncie?
JONNY: Tak, jest! Właśnie nad nim pracujemy. Mamy już siedem czy osiem kawałków z dziesięciu.
MATT: Kiedy możemy się go spodziewać?
JONNY: Nie wiemy! [śmiech] Ale gdzieś w przyszłym roku.
MATT: Obiecajcie tylko, że nie za następne 30 lat!
MATTIAS: Nie, na pewno nie! [śmiech]
MATT: Zatem ostatnie pytanie – czy macie coś do przekazania waszym fanom w Polsce? Mamy nadzieję, że zobaczymy was wreszcie na koncercie w naszym kraju!
MATTIAS: Tak! Bardzo dziękujemy za wsparcie i oczywiście, byłoby bardzo miło was odwiedzić w Polsce!
JONNY: Absolutnie. Dziękujemy za wsparcie i do zobaczenia w trasie!
***
Although the history of Nestor dates back to the late 1980s, this group's debut album "Kids In A Ghost Town" was released only in 2021. Fortunately for the band originating from the Swedish town of Falköping, melodic rock fans fell in love with this material much faster than it was created. While waiting for the band's next LP, we had a chat with two of its members – guitarist Jonny Wemmenstedt and drummer Mattias Carlsson. Enjoy!
The interview was conducted by Mateusz Godoń-Sakson on behalf of our website.
MATT: As it's our first interview with you guys – members of Nestor – let's start from the beginning! The whole story of the band is quite unusual – you started to play together in the 80s, then you split up and reunited after over 30 years. What happened over all these years? Why did you split up first and how this reunion happened?
JONNY: We started in 89 and we split up in 95 or 96. And I think the main reason was that we had our big goals to conquer the world and be famous rock stars, but we didn't really ended up there. It just didn't happen back then.
MATTIAS: And we just started to look at education and other stuff, other jobs by the sides. And then we just drifted apart a little bit. Some guys moved back to Falköping from Gothenburg and some guys stayed in Gothenburg. So it was not a dramatic breakup. We just haven't really broken up the band. We really took a very long pause.
JONNY: Yeah. It wasn't anything like a sad breakup. And through the years we gathered through like Christmas and stuff, and we had a couple of hang arounds in the rehearsal room.
MATTIAS: Yeah, and we had some beers and played our old songs. So we kept in touch even if we didn't play on a regular basis.
MATT: So how did the reunion happen? What was behind this decision to finally record the debut album after all these years?
JONNY: I think it was Tobbe, our singer. Me and Tobbe, we wrote a couple of songs for another band and we were getting into this to our roots again and do the 80s stuff. And then we came up with the idea and it felt right to do it with Nestor again. So we basically wrote a couple of songs. I think it was “On The Run” and “1989” and it felt really, really, really good. And the other boys were like, “Yeah, let's go for it!”. And the rest is history.
MATT: You started by releasing this album by yourself, but then you got noticed by Napalm Records and the album was re-released. How did that happen?
JONNY: In the beginning, we did everything by ourselves, but I think the main thing was the distribution to get the things out.
MATTIAS: It was quite easy for us to export the album to other EU countries. But getting to the UK, US and South America was really tricky. So that was the main reason behind the decision to go with the record label – to get help with their distribution channels.
MATT: I would say that your debut album was quite a thing among AOR and melodic rock fans – you know, a so-called “instant classic”. How did you feel after learning that fans from all over the world went on to love this material so quickly?
JONNY: Oh, that's fantastic! We got fans from Japan and South America. And Poland, of course! [laughter] Amazing feeling!
MATTIAS: It felt really weird, I think. And very unexpected, because I think we did know that we have made a really good album. But we were a little bit shocked that everybody else thought it was a great album as well.
MATT: There is one song on this album that you recorded with quite a rock star from the 80s – Samantha Fox! How did that collaboration happen?
MATTIAS: We wanted to have an epic power ballad on this record. And when we were writing it, it was from the beginning supposed to be a duet.
JONNY: And we were talking about who it’s going to be. Can it be someone like Lita Ford or Doro? And we came up with this 80s icon, Samantha Fox. So basically, Tobbe did some googling and got hold of her management. And I think it took like three days or something – and she was like, “Yeah, it’s a go. Let's do it!”. She just loved the song.
MATT: Did she come all the way to Falköping or wherever you had the studio or was it more like an overseas collaboration?
MATTIAS: We recorded the audio parts separately, but then she came to Sweden for the video shoot.
MATT: I can't help but notice that throughout the album there are several Bon Jovi references – for example, in the mentioned song with Samantha Fox, “Tomorrow”, there's a line exactly like in Bon Jovi's “You Give Love A Bad Name”: “no one can save me, the damage is done”, and in “Signed In Blood” there's a mention about “livin’ on a prayer”. Are you guys fans of the band? Is it in your blood or were you aiming to make these references?
JONNY: I think both! Of course we're influenced by them. And it's also a homage – a tribute to them.
MATTIAS: Yeah, absolutely!
MATT: What are your favorite songs on this album?
JONNY: I have to say “These Days”. And maybe “Signed In Blood”.
MATTIAS: Yeah, those two are great. And also “Stone Cold Ice”. I think it's a really fun tune to play live as well.
MATT: There's a song you put on the re-edition – the cover of Whitney Houston track “I Wanna Dance With Somebody” – which surprised many fans of the band. Even though most of your fans, including me, loved it, there were also some people who were not so happy about it, calling it “too poppy”. So why have you chosen this very song to cover?
MATTIAS: I think that's the charm with this band. We are doing the unexpected. Why keep boxed in the hard rock genre? Branch out, take what's good in other genres and make it our own! Right?
JONNY: Absolutely. And I think if you do a cover song, it's a cool thing to take a female-voiced song and check out how would it sound like when sung by Tobbe. So this way it's become like a whole new song instead of doing, for example, a Bon Jovi cover, which might sound very similar to the original.
MATT: Yeah, right! Quite recently I spoke with the guys from Kissin' Dynamite. And they said a similar thing – that when you record a cover song, it's always better to do something that no one would expect from you. So it's good to take a song from totally different genre and remake it.
JONNY: Yeah, that's the way to go!
MATT: What were you guys doing between 1989 and 2021 when the album came out? I know that Tobbe was into producing. But what happened with the other members of Nestor? Did you have any connection with music over those 3 decades?
JONNY: Yeah, I was touring the world with a pop artist from Gothenburg called Bosson. I worked with him for like seven years. And me and Tobbe had a lot of projects during the years, like writing songs. And we had another band called Straight Frank. We did some touring in Germany. So I've always been playing through the years. In 2007, I started tattooing, which I do for a living, at the moment. But no one of us has ever lost a connection to the world of music. There was always a lot of music in our lives.
MATT: “Kids In A Ghost Town” is the title of the album. It's an obvious reference to Falköping where we are doing this interview during NestorFest, a festival which you guys created last year and now has its second edition. What does this event and the possibility to have it here mean to you?
MATTIAS: I think it's a way to relive our first experience in music – because back in the 80s, all those Swedish most famous artists came to this place, Folkets Park here and played this arena that we are sitting in right now. And then it was our first meeting with real music, when they came to Falköping. And when we played here last year, we decided that it would be really cool to try to bring back the tradition of good music coming back to this place.
JONNY: Really good answer!
MATT: Is it gonna be organized next year also?
JONNY: Yes, but we don't know yet in what form.
MATTIAS: Might be bigger, might be smaller. But we are pretty sure that something is going to happen next summer.
MATT: That's nice! So what does the future hold for Nestor? Is there a second album on the horizon already?
JONNY: Yes, it is! It's in the making right now. We already have maybe seven or eight songs out of ten.
MATT: When can we expect it to be released?
JONNY: We don't know! [laughter] But next year.
MATT: Just promise me that we wouldn't have to wait another 30 years or so!
MATTIAS: No, definitely not! [laughter]
MATT: Alright, so one last question. Can you say something from your heart to your Polish fans? Because there are quite many people in Poland who would love you to come to Poland and hope to see you somewhere in the future.
MATTIAS: Yeah! Greatest thanks for you supporting us and it would be really nice to visit Poland.
JONNY: Absolutely. So we're happy to have you! Thank you so much for your support and see you on the road!
Tłumaczenie wersji PL oraz korekta wersji EN: Natasza Sakson