Z Jackiem Hiro z zespołu Sceptic: O planowanej płycie, koncertach online, obecnej sytuacji pandemicznej, rozmawiała Ilona Matuszewska.
Jesteśmy przed premiera wznowienia albumu Sceptic „Pathetic Being”... Czego nowego możemy spodziewać się po tym wydawnictwie?
Do reedycji „Pathetic Being” podeszliśmy nieco inaczej niż do „Blind Existence”. W przypadku debiutu nie kombinowaliśmy nic z brzmieniem jednak kiedy przyszło do PB postanowiliśmy troszkę podłubać. Nie wywróciliśmy, co prawda, wszystkiego do góry nogami, ale mała kosmetyka naszym zdaniem była konieczna. Wydaje nam się, że wyszło to płycie na dobre, ale oczywiście ostatnie słowo mają tutaj fani. Zobaczymy czy podzielą naszą opinię. Oprócz tego nowa szata graficzna i oczywiście, podobnie jak „Blind Existence”, „Pathetic” po raz pierwszy dostępny będzie na winylu.
Wznowiliście również „Blind Existence”. Zastanawiam sie, skąd pomysł na reedycje? Czyżby brak wizji na nowy materiał? (Śmiech)
Wręcz przeciwnie. Pomyśleliśmy, że skoro nowa płyta jest już prawie gotowa, a stare kontrakty się pokończyły to można by przypomnieć o sobie właśnie w taki sposób. Nasze albumy nigdy nie były dotłaczane i nie zalegają w magazynach, a pojawiało się co raz więcej pytań o reedycję czy nawet próśb o pomoc w znalezieniu używek. Okazało się, że Szataniec jest zainteresowany naszymi starociami, więc podpisaliśmy umowę. Plan był taki, żeby wypuścić wszystkie 4 albumy na raz ale niestety sytuacja się nieco pokomplikowała i postanowiliśmy, że aby nie obciążać budżetu wyjdą po kolei.
Jak o nowym, scepitcowym albumie mowa - kiedy? Macie juz jakieś wstępne szlify, aranże?
Materiał jest gotowy już od jakichś 5 lat . Z jego częścią można się zapoznać na Youtube, gdzie wisi pod nazwą „Nailed to Ignorance – DEMO”. Na płycie znajdzie się 10 utworów, czyli około 60 minut materiału, o ile oczywiście na etapie nagrywania nie zdecydujemy się na jakieś cięcia. Do 2 z nich teksty napisał Marcin Urbaś, który cały czas nas eksternistycznie wspiera. Muzycznie raczej niewiele się zmieniło, gramy to co zawsze lubiliśmy grać.
Mamy czas jaki mamy - brak koncertów, brak kontaktu z „żywą” publicznością. Jak sobie poradzić w tym trudnym czasie?
Najważniejsze to nie wymiękać. A tak serio to jest co robić. Zespół to nie tylko koncerty ale też praca nad wydawnictwami. Ja jak widać miałem się czym zająć. Oprócz wspomnianych reedycji pracowałem nad nowymi płytami Sceptic i Kat&RK, która też jest już z mojej strony prawie gotowa. Oczywiście czeka ją jeszcze koleżeński sąd ale może nie będę musiał robić od nowa. Poza tym mam jeszcze inne zainteresowania, które odwracają uwagę od tego całego burdelu. Poświęcam więcej uwagi moim rybom, odnawiam starą gitarę i zestaw szachów…Chyba ważne jest mieć takie rzeczy w życiu.
Co myślisz o koncertach online?
Nie wiem, bo jeszcze takiego nie grałem i mam nadzieję, że nie będę musiał. Oczywiście zobaczymy jak sytuacja się potoczy ale fakt jest taki, że jeśli zagram taki koncert to tylko dla pieniędzy bo nie wyobrażam sobie, że sprawi mi to przyjemność . Może się mylę, bo tak jak mówię nie próbowałem, ale wydaje mi się, że nie da się bez ludzi zagrać z radością. Koncert to wymiana energii między sceną i publicznością. Jeśli jednego brakuje to nie działa. Ciekawe czy dałoby się oglądnąć koncert bez zespołu.
Jak uważasz, jest szansa na koncerty klubowe w tym roku? Będziesz bookował jakieś sztuki dla Sceptic?
Mam taką nadzieję. Mam swoje zdanie na temat tych wszystkich obostrzeń, maseczek i rękawiczek… Maseczkę noszę tam gdzie każą z szacunku do ludzi, którzy się boją. Nie chcę wzbudzać w ludziach strachu i niepewności tym bardziej, że założenie maseczki nie jest dla mnie problematyczne, tym bardziej, że Szataniec zrobił kozackie, scepticowe „namordniki”. Uważam jednak, że maseczki to tylko psychologia, jeśli miało się roznieść to się rozniosło. Tyle.
Kat&Roman Kostrzewski ma dość mocno przebookowaną jesień...
Łatwo nie było. Musieliśmy szybko reagować na sytuację kiedy cała wiosenna trasa poszła się paść. Kłopot polegał na tym, że nie było jak wbijać i przekładać dat, bo ludzie w klubach nie wiedzieli na czym stoją, podobnie jak wtedy większość przedsiębiorców. Udało się zaklepać sporo koncertów i teraz czekamy jak rozwinie się sytuacja. Mam nadzieję, że po wakacjach wszystko wróci do normy skoro Pan Premier zapewniał przed wyborami, że wirus jest w odwrocie.
A co słychać w obozie „Katowym”? Pracujecie może nad następcą „Popióra”?
Tak jak mówiłem wcześniej, następca „Popióra” jest na etapie średnio zaawansowanym. Większość utworów jest skomponowana i oczekuje na werdykt sądu zespołowego, żeby można było zacząć rzeźbić na poważnie. Może się na mnie Szefu nie pogniewa jeśli zdradzę, że trwają prace nad płytą koncertową, którą chcemy wypuścić już niedługo. Będziemy niedługo informować o tym na naszych stronach.
Wracając do Sceptic... Sceptic to rok 1994. Szmat czasu, sporo zmian personalnych, ale nadal ten sam kierunek - death metal. Najbliższe jest Ci takie granie?
Zdecydowanie tak. Death metal to moja miłość od bardzo dawna i mimo że inne gatunki też mają mi wiele do zaoferowania to jednak death metal zawsze będzie u mnie na pierwszym miejscu. Nie oznacza to, że nie robię nic innego. Niektórzy może wiedzą, że jakiś czas temu powstał kolejny zespół, Thea, który również nieco utknął po wybuchu światowej paniki ale jest i wbrew temu na co niektórzy liczyli. Mam ambicję doprowadzić ten projekt do końca, bo mi się podoba. Nie jest to death metal i dlatego do życia został powołany kolejny band. Nie chcę robić wszystkiego co rodzi się u mnie w głowie pod jednym szyldem. Sceptic jest zespołem metalowym i takim pozostanie. Jak zachce mi się grać soul to zagram, ale na pewno nie będę przekształcał Sceptic według jakiegoś mojego chwilowego czy stałego widzimisię.
Podsumowując, na chwile obecna pozostaje nam zapisać sie na lekcje gry na gitarze u Jacka Hiro?
Sedrecznie zapraszam. Uczę drogo i byle jak. A poważnie mówiąc to lekcje jak najbardziej robię, zarówno stacjonarnie jak i online więc jeśli macie ochotę to śmiało piszcie.