Michał Wojtas (Amarok): "Wyzwaniem jest zachowanie stylistyki, przy jednoczesnym progresie formy i wyrazu."

Michał Wojtas (Amarok): "Wyzwaniem jest zachowanie stylistyki, przy jednoczesnym progresie formy i wyrazu."

Zapraszamy do naszego wywiadu. Tym razem w ogniu pytań stanął Michał Wojtas z zespołu Amarok. opowie nam o swoich muzycznej pasji, planach na przyszłość, a przede wszystkim o świetnie przyjętej przez krytyków płycie "Hunt".

Jak się powraca do pracy nad projektem Amarok po trzynastu latach przerwy, będąc bogatszym o doświadczenia zarówno życiowe, jak i muzyczne?
Powrót do projektu Amarok od pierwszej myśli na ten temat był ekscytujący. Nie było tutaj żadnych spekulacji ani planów. Najpierw w trakcie auto-improwizacji pojawiły się pierwsze dźwięki, których charakter natychmiast skierował moje myśli w kierunku Amarok. Potem zacząłem myśleć serio o wznowieniu działalności. Po tylu latach życie wokół faktycznie się zmienia. Mam swoją rodzinę i obowiązki, w tym także inne obwiązki muzyczne czy wydawnicze, np. zespół Uniqplan. W przypadku rodziny mam to szczęście, że moja żona – Marta, współpracuje ze mną przy każdej płycie. Jest autorką wszystkich tekstów, które śpiewam oraz tworzy okładki moich płyt. Praca nad płytą Amarok – Hunt, niejako zmusiła mnie do przerwania prac nad innymi projektami. Celem było stworzenie płyty, w której będę mógł zawrzeć różne inspirujące mnie ostatnimi laty elementy muzyki i zaprezentować mój aktualny warsztat wykonawczy.
 

Powiedziałeś, że utwory powstały tuż przed ich nagraniem latem 2016 roku. Czyli wcześniej nie komponowałeś i nie odkładałeś ich do szuflady, ale czy już jakiś czas temu nie pojawiła się w Twojej głowie myśl, tęsknota, aby reaktywować Amarok?
Odkąd tylko pamiętam,  już od lat 90 zajmuję się tworzeniem muzyki. Nie ma i raczej nie było tygodnia czy miesiąca bez komponowania. Wszystkie lata kiedy Amarok był niejako zawieszony tworzyłem bardzo dużo muzyki różnorodnych gatunków. Raz była to muzyka progresywna, innym razem popowa. Swego czasu powstał duet Casma, gdzie razem z kolegą Michałem Ściwiarskim tworzyliśmy rocka progresywnego. Po jakimś czasie dołączył do nas wokalista. Były plany wydawnicze i koncertowe. Niestety wokalista nas niespodziewanie opuścił, z dnia na dzień wyjeżdżając z kraju. Potem stworzyłem indie rockowy zespół Uniqplan, tym razem ze znacznymi sukcesami wydawniczymi i koncertowymi. W międzyczasie powstało także trio Catster z muzyką typu ambient.
Wiele razy myślałem o Amarok ale też muzyka tworzona przeze mnie w poprzednich latach nie pasowała stylistycznie do tego projektu, a ja realizowałem wówczas inne. Cały czas jednak rozwijałem swoją pasję dotyczącą gitar wiedząc, że jest to niejako inwestycja właśnie w jakiś projekt gitarowy czy progresywny w przyszłości, o którym marzyłem przez cały czas. Muszę jednak zaznaczyć, iż na płycie Hunt możemy usłyszeć wiele motywów powstałych przed laty, które znajdowały się dotąd we wspomnianych w pytaniu szufladach, np. utwór Nuke czy motyw pianina z utworu Distorted Soul.

Czy ten powrót oznacza, że po latach poszukiwań i próbowania innych gatunków muzycznych, grania w różnych zespołach, wreszcie odnalazłeś siebie i swoją właściwą ścieżkę muzyczną?
Chyba nigdy nie powiem, że już coś znalazłem i na tym koniec  ale z pewnością płyta Hunt jest tym, czego szukałem i szukam w muzyce. Mam na myśli muzykę, która wychodzi ze mnie ale jest dla mnie jednocześnie czymś nowym. Nie jestem muzykiem tworzącym takie same płyty. Wyzwaniem jest zachowanie stylistyki przy jednoczesnym progresie (postępie) formy i wyrazu. Chcę jednak podkreślić, że chyba drzemią we mnie dwa różne światy muzyczne, co wynika z mojej edukacji muzycznej. Jako dzieciak nasłuchałem się wszechobecnego Michael’a Jackson’a, OMD itp. Zaś od ojca dostałem kasety z muzyką JMJarre’a. Dopiero później już w ramach świadomych wyborów pojawił się Mike Oldfield, Pink Floyd czy Bjork. Dlatego powstają tak różne formacje jak Uniqplan i Amarok.
Z jednej strony jest to rock progresywny/ambient/folk a z drugiej szukanie ambitnego popu. Na razie chyba nie chcę tego łączyć, chociaż znane są takie kombinacje, np. Talk Talk czy najnowszy Steven Wilson.

Używasz bogatego i różnorodnego instrumentarium, wciąż poszukujesz nowych brzmień. Oprócz „klasycznej” gitary, perkusji czy syntezatorów pojawiają się też chociażby duduk czy theremin. Skąd zamiłowanie do takich niecodziennych instrumentów? Czy jest jakiś instrument, którego jeszcze nie używałeś, a marzy Ci się gra na nim?
Rzeczywiście lubię różnorodność brzmień i instrumentów. Bardzo lubię kombinacje surowych syntezatorów z organicznymi instrumentami jak instr. dęte, smyczkowe i wiele innych. Theremin na płycie znalazł się przez przypadek. To w studio nagrań Serakos, w trakcie jednej z sesji skorzystałem z instrumentu należącego do Michała Łapaja (Riverside). Kilka dni później mój własny theremin pojawił się w studiu i zamiast solo gitarowego udało mi się wykonać melodię, warto przybliżyć iż gra w powietrzu jest niezwykle trudna, gdyż nie istnieje tutaj jakikolwiek element instrumentu, który chociaż wizualnie prezentowałby skalę gry. Duduk uwielbiam od dawna za jego niezwykłą śpiewną sonorystykę i choć na płycie słyszymy wykonanie Sebastiana Wielądką, zdążyłem już nabyć własny.
Z pewnością z czasem pojawi się więcej instrumentów na płytach Amarok. Na ten jednak moment mam olbrzymią ochotę skupić się na gitarach. Z marzeń widziałbym raczej połączenie muzyki Amarok z filmem.

Czym kierowałeś się przy doborze tak niebanalnych muzycznych gości, których zaprosiłeś do współpracy nad albumem? Jest ktoś, z kim chciałbyś pracować, ale nie udało się tego dokonać przy okazji płyty Hunt?
Przy doborze gości do płyty Hunt kierowałem się głównie chęcią odniesienia się do historii Amarok. Zależało mi na zaproszeniu gości, z którymi już nagrywałem płyty Amarok. Stąd pojawił się Colin Bass (Camel), Mariusz Duda (Riverside, Lunatic Soul) czy Michał Ściwiarski (Casma). Są także instrumentaliści, goście nowi – Marta Wojtas, Konrad Pajek (Bracia Pajek), Paweł Kowalski (Latające Pięści, Administratorr Electro), John England, Sebastian Wielądek. Myślałem także o innych gościach wokalnych. Z uwagi na wspólną wytwórnię płytową – Musicom.

Warstwa tekstowa napisana przez Martę Wojtas odnosi się do pozycji człowieka w dzisiejszym świecie opanowanym przez technologię. Czuje się samotny, wyizolowany. Czy jest to smutne podsumowanie czasów, w jakich żyjemy? Pesymistyczna prognoza na przyszłość?
Absolutnie nie ma tutaj mowy o pesymizmie. Wręcz przeciwnie.  W sytuacji, w której wiele osób zatraca się w świecie wirtualnym, wśród fake’owych „znajomości” prowadzących w efekcie do samotności, gdzie ponadto postęp technologii dąży do kontrolowania nas, słowa zwracają raczej uwagę na prawdziwe relacje międzyludzkie.

Płyta wszędzie zbiera bardzo pochlebne recenzje. Pojawiła się m.in. w USA, Grecji, Francji, Argentynie czy Japonii. Myślicie o karierze zagranicznej?
To jest bardzo miłe. Wiele lat temu Amarok był obecny w ww krajach i zawsze był bardziej rozpoznawalny za granicą niż w Polsce. Dziś jednak w dobie wspomnianego internetu ;) świat staje się jeszcze bardziej dostępny ale także w kraju jest dużo łatwiej. Ja nie traktuje muzyki Amarok w kategoriach granic i nie planuje kariery z podziałem na państwa. Muzyka jest dla mnie wartością uniwersalną, bez granic bez przynależności do tylko jednego kraju. Byłoby to ograniczenie. Cieszy mnie fakt, że fani słuchają muzyki Amarok w ww krajach. To też potwierdza fakt, iż muzyka nie zna granic. Mamy świetne przykłady krajowe, które rozprzestrzeniły się po całym świecie i to pozwala wierzyć, że tak może być - i powoli już to się dzieje - z Amarok. Byłoby miło pojechać i zagrać na żywo dla zagranicznych fanów.             W tym celu powstał zespół Amarok Live, którego członkowie są także moimi gośćmi na pycie Hunt – Marta Wojtas, Michał Ściwiarski, Konrad Pajek, Paweł Kowalski.

Do tej pory zagraliście tylko jeden koncert w ramach ProgRockFest 2017 w Legionowie. Czy jest już zaplanowana cała trasa koncertowa, aby fani mogli przekonać się, jak materiał z najnowszej płyty brzmi na żywo?
Rzeczywiście mieliśmy przyjemność zagrać na ProgRockFest 2017 w Legionowie. Było to dla nas bardzo pozytywne doświadczenie i dziś wszyscy nie możemy się doczekać do następnych koncertów. Zagraliśmy także mini koncert dla kilkudziesięciu osób w ramach premiery płyty w warszawskim klubie U22. Już teraz mogę wspomnieć o naszym udziale w ramach Warsaw Prog Days 2018, który odbędzie się 10 lutego w warszawskiej Progresji. 13 października zagramy także w Polskim Radiu Rzeszów. Myślę, że najwięcej wydarzeń związanych z koncertami Amarok Live zobaczymy wiosną 2018 roku. Na koncertach Amarok będzie można usłyszeć nie tylko materiał z płyty Hunt ale i wybrane utwory z poprzedniej trylogii.
Informacje na bieżąco z pewnością pojawią się na fanpage’u  www.facebook.com/amarokofficial 

Jeśli pozostajemy przy planach na przyszłość, to stwierdziłeś, że pragniesz stworzyć trylogię. Masz już konkretny pomysł na to, jakim motywem głównym spleść płytę Hunt z jej następczyniami? Kiedy moglibyśmy spodziewać się kolejnych wydawnictw?
Nie wiem czy kolejne płyty będą tworzyły jakiś wspólny koncept, nawiązując do płyty Hunt. Być może tak. Miałem raczej na myśli, że tym razem nie chcę zwlekać i robić kolejnych kilkunastoletnich przerw ;) Jak w przeszłości , kiedy powstały trzy płyty dość szybko po sobie, tak i teraz mam zamiar po prostu tworzyć kolejne dwie, tworząc trylogię trzech płyt jako kolejne nawiązanie do tej sprzed lat. Pozwolę sobie zostawić otwartą głowę na czas pracy nad nową płytą. Póki co, żyję płytą Hunt. Spotykam się z wieloma wyrazami sympatii, płynących z Polski oraz z wielu krajów. Chcę aby Amarok Live niósł światu muzykę na żywo co jest zupełnie innym i mocniejszym przeżyciem zarówno dla nas jak i dla odbiorców. Przygotowujemy się do koncertów. A w międzyczasie z pewnością będę pracował nad materiałem na nowy album

Komentarze: