Yaroslaw Solomatov (Sunsmoke): „Ważne jest mieć odpowiedni dystans do tego co się robi i tego, co nas otacza”

Yaroslaw Solomatov (Sunsmoke): „Ważne jest mieć odpowiedni dystans do tego co się robi i tego, co nas otacza”

„Piosenka i  teledysk powstały jeszcze zanim rozpoczął się Strajk Kobiet. Nie myśleliśmy, że ten klip będzie teraz tak aktualny w Polsce. Mimo wszystko przemoc wobec kobiet dzieje się na całym świecie i trwa od stuleci. Chcielibyśmy, żeby ten utwór i teledysk zwróciły czyjąś uwagę na ten problem. To nie jest temat polityczny, to jest temat społeczny, niezależny od szerokości geograficznej” – faktycznie, Sunsmoke swoim najnowszym, bardzo mocnym singlem wstrzelił się w trudny i bardzo aktualny obecnie temat społeczny i, niestety, polityczny. O najnowszym wydawnictwie i nie tylko rozmawiamy z wokalistą Sunsmoke, Yaroslawem Solomatovem.

Gratulujemy nowego singla, jesteście na gorąco po premierze. Jak morale w składzie?

Dzięki. :D To bardzo fajne uczucie, móc znów podzielić z fanami się czymś nowym.  Obserwować ich reakcję, być z nimi w kontakcie. Wymieniać się  z nimi wiadomościami, komentować. Jest  to bardzo budujące.

Długo kazaliście słuchaczom czekać na kolejne promo z EP-ki „They Burned My House”. Skąd ta pauza?

Miało to wyglądać trochę inaczej. Premierę planowaliśmy   na wiosnę   zeszłego roku.  Chcieliśmy zagrać parę koncertów i oficjalnie wrzucić „Still Resides”.  Potem przyszła pandemia, i wszystko się zmieniło. Początkowo  był pomysł, żeby poczekać, aż się to skończy i wszystko wróci do normy.  Minął rok, a sytuacja wciąż jest taka sama. Uznaliśmy, że nie ma na co dłużej czekać. 

„Still Resides” ilustruje animowany klip. Skąd pomysł na taką właśnie formę?

Na pomysł wpadliśmy, jadąc busem, na któryś z koncertów. To było jakoś po nagraniu materiału na  „They Burned My House”. Już wcześniej ustaliliśmy, że robimy klip do  „Still Resides”, mieliśmy nawet gotowy zarys scenariusza. Długo o nim  rozmawialiśmy, wniosek był taki, że jest to najlepsza forma z  której wyciśniemy najwięcej.   

Na warsztat wzięliście trudną historię dotykającą problematyki przemocy wobec kobiet. Jest to historia oparta na faktach. Jak do niej dotarliście?

Tak, jest to prawdziwa historia. Obejrzałem reportaż o trzech nastoletnich siostrach, nad którymi latami fizycznie i psychicznie znęcał się ojciec. Molestował je też seksualnie. Dziewczyny nie wytrzymały i go zabiły. Ta sprawa bardzo mnie poruszyła. Śledziłem potem ich dalsze losy i dużo o nich myślałem. Z moich obserwacji wynika, że kobiety zgłaszające problem przemocy na policji rzadko uzyskują pomoc, albo w ogóle nie idą na policję. Jeśli kobieta - ofiara przemocy, w obronie własnej, zrani lub zabije oprawcę - wtedy ona jest winna. Często lata jej męki są po prostu ignorowane. W „Still Resides” opowiadam o tym jak boli mnie lekceważenie przez prawo i społeczeństwo cierpienia wielu kobiet na całym świecie.

Czy tematyka nowego singla może być jakkolwiek interpretowana także w kontekście odbywających się w ostatnim czasie strajków kobiet?

Piosenka i  teledysk powstały jeszcze zanim rozpoczął się Strajk Kobiet. Nie myśleliśmy, że ten klip będzie teraz tak aktualny w Polsce. Mimo wszystko przemoc wobec kobiet dzieje się na całym świecie i trwa od stuleci. Chcielibyśmy, żeby ten utwór i teledysk zwróciły czyjąś uwagę na ten problem. To nie jest temat polityczny, to jest temat społeczny, niezależny od szerokości geograficznej.

Klip do pierwszego singla promującego EP-kę, tj. tytułowy „They Burned Mu House” miał formę lyric video, ten najnowszy jest animacją. Jaki będzie kolejny? I czy w ogóle będzie?

Na razie cieszymy się z premiery „Still Resides” i wszystkiego co z nim związane. Broni nie składamy.  Na pewno będziemy mieli niejedną okazję, żeby porozmawiać przy następnej premierze. :D A jaki będzie klip? Wszystko zależy od numeru.

Pomiędzy tym singlami udało Wam się zrealizować jeszcze jeden, czyli „Unlock The Ban”. Skąd pomysł na ten kawałek i jak doszło do tak ciekawej w efekcie współpracy z pojawiającymi się  w nim gośćmi?

Łukasza Drapałę i Marcina Skipiałę poznaliśmy podczas eliminacji festiwalu Pol`and`rock. Z resztą, poznaliśmy wielu pozytywnych i uzdolnionych ludzi. Pomysł zrobienia numeru trochę innego niż zwykle kiełkował w mojej głowie już dawno i chciałem , żeby wzięli w nim udział muzycy spoza zespołu. Kiedy nastąpił lockdown pojawiła się luka w grafiku u większości muzyków, w tym również u nas. To był dobry moment by ten projekt zrealizować. Wysłałem chłopakom wstępny szkic numeru. Spodobało się. Poszło bardzo sprawnie. To profesjonaliści pełną gębą.

Jak wyglądają plany Sunsmoke na pierwsze półrocze 2021 roku?

Marzeniem jest powrót do koncertowania, niestety nie od nas to zależy. Z takich przyziemnych spraw, to wracamy do grania regularnych prób i robimy nową muzę.

Czy Sunsmoke to Wasz jedyny zespół, czy udzielacie się jeszcze w jakichś projektach?

Poza Tobim, który bębni jeszcze w zespole L.U.K.A., pozostała część ekipy o ile mi wiadomo :D skupia się tylko na Sunsmoke. Tu jest jeszcze dużo do zrobienia.

Co jest największą ambicją Waszego zespołu?

Wygrać Eurowizję i zostać najlepszym zespołem na świecie. :D Tak na poważnie to nie stawiamy sobie żadnych takich celów. Najważniejsze są fun i satysfakcja z tego co robimy. Chcemy się dalej rozwijać muzycznie, lirycznie i przede wszystkim jako ludzie. Ważne jest mieć odpowiedni dystans do tego co się robi i tego, co nas otacza. Naszą ambicją jest utrzymać ten stan i czerpać z niego jak najwięcej.

Jak oceniacie kondycję współczesnej polskiej i zagranicznej sceny rapmetalowej?

Nie oceniamy.  Nie jesteśmy zorientowani w temacie. Nie śledzimy sceny ani polskiej, ani zagranicznej. Po prostu. Gramy swoje, na koncertach robimy to co do nas należy, niezależnie od stylu zespołów, z którymi dzielimy scenę.  Sami też nie utożsamiamy się z żadną. Gramy rock’n’rolla. To wszystko.

Dziękujemy za rozmowę.

Dzięki. Trzymaj się.

Komentarze: