Speculum: "Już myślimy o drugim krążku"

Speculum: "Już myślimy o drugim krążku"

Objawili się światu pod enigmatyczną nazwą Speculum, tuż przed tegorocznymi Mistrzostwami Świata w piłce nożnej, nagrywając kawałek z przymróżeniem oka skierowanym do polskich kibiców, zatytułowany „Nic się nie stało”. Choć na co dzień są członkami innych zespołów, znaleźli potem czas, by nagrać razem cały album. Płyta opatrzona kolejnym żartobliwym tytułem „Brak CD”, właśnie znalazła się na półkach sklepowych w całym kraju. Tymczasem członkowie zespołu w rozmowie z Wyspa.fm opowiadają między innymi o tym, jak przebiegał proces jej powstawania i o swych dalszych planach.

Na początek – prosiłbym o przybliżenie okoliczności powstania zespołu.

Piotrek Połać (Figo) – Znowu to samo ;) to Krzyś mnie poprosił żebym zaśpiewał w jednej piosence Cremaster i tak jakoś poszło. Zespół powstał na kolanie. Ale może dzięki temu trzeba było się spiąć i nagrać szybko płytę. Bardzo dobrą przy okazji. 

Krzysiek Radzimski (Yry) – Okoliczności były w piwnicy. Na szczęście mieliśmy pełną lodówkę piwa i sklep całodobowy nieopodal, więc poszło szybko i bardzo entuzjastycznie. Znaczy, w takich okolicznościach padł pomysł zawiązania zespołu – potem to już z górki, jak Piotrek mówił.

Bartosz Kostecki (Badhed) – Warto zaznaczyć, iż w ten sądny dla nas dzień, Kiwi nabawił się paraliżu kończyny górnej prawej i nie mógł zagrać nam ballady, którą Krzysiek chciał koniecznie zaśpiewać.


Skąd wzięła się nazwa Speculum?


PP: Długo szukaliśmy czegoś co odpowiadałoby przewrotnością naszym charakterom i w sumie tekstom. Speculum idealnie pasuje. Jest jednocześnie zwierciadłem, w którym oglądamy nas samych, a przy okazji jest to także wziernik. Zachęcam do sprawdzenia do czego taki przyrząd służy.

KR: I nie chodzi koniecznie o pierwsze znaczenie, jakie wyskoczy Wam w goglach.

->>Przeczytaj także: Recenzja Wyspy.fm: Speculum - Brak CD

Waszym pierwszym singlem była piosenka „Nic się nie stało”. Jak wpadliście na pomysł na tak specyficzny „hymn” polskich kibiców?


PP: To nie my wpadliśmy tylko gra naszych „Orłów” napisała ten kawałek.

KR: I entuzjazm oddanych kibiców – dużą część chwały trzeba jednak im przypisać.

W jaki sposób dogadują się w obrębie jednej grupy przedstawiciele tak różnych gatunków?

PP: Każdy z nas wywodzi swoje korzenie z metalu. To że ktoś nie zna matematyki nie oznacza przecież, że jej nie ma. Każdy z nas gra muzykę od wielu lat, w zasadzie całe świadome życie. Zrobiliśmy i zrobimy jeszcze wiele projektów. Ten muzycznie jest akurat w naszym wypadku mało zaskakujący. 

KR: Graliśmy może i różne rzeczy, ale we łbie grało nam jak widać cały czas to samo. Ja już gdzieś powiedziałem, że to by była chyba pierwsza płyta w moim dorobku, którą bym kupił.

BK: Mam podobnie jak Krzyś, też bym kupił ta płytę ale aktualnie jestem w ciężkiej sytuacji finansowej, więc sobie ściągnę. Jesteśmy wspólnym mianownikiem dla obrębu przedstawicieli różnych gatunków.

Gdzie szukacie inspiracji do swoich tekstów?

PP: W życiu. Prywatnym i społecznym.

KR: Rozpisywanie prywaty i tak nam zawsze schodzi jakoś na ogólnospołeczne tory…

A twórczość jakich zespołów stanowi natchnienie dla warstwy muzycznej Waszych piosenek?

PP: Całej masy. Każdy z nas przemyca coś co lubi. A, że okazuje się, że wszyscy lubimy to samo to jest nam łatwiej ;) Na pewno FNM, Melvins, Motorhead, Killing Joke – prosto i do rzeczy.

KR: Ja się mogę pod tym całkowicie podpisać, bo faktycznie lubimy to samo. Energię pierwszych płyt KNŻ bym jeszcze do tej paczki dodał.

Na płycie jest jedna piosenka po łacinie – „Santo Speculo”. Dlaczego nagraliście piosenkę właśnie w tym języku?

PP: A dlaczego nie? Uznaliśmy, że będzie to zabawne. A, że piosenka jest dodatkowo o świętym to wiadomo przecież w jakim języku oni rozmawiali. Dalej w nim gadają tam gdzie mieszka papież!

KR: Dokładnie, święci nie znają innego języka, to jakim cudem Święty Speculus mógł by pojąć, że wychwalamy jego akurat gdybyśmy – dajmy na to – zaśpiewali po czesku?

BK: To była afera w zespole prawdziwa, jeden coś nagrał, drugi mu skasował, trzeci nic nie powiedział a czwarty do dziś się nie zorientował. Wspaniale wspominam aurę panująca wokół tego utworu, tu była jakaś prawdziwa magia świętego Speculusa, bo o mało się pieśniarze nie pozabijali. Na szczęście wspólne dobro ogółu oraz miłość do „jasne pełne” spowodowały ład i porządek panujący po dziś dzień.

Jakie są Wasze plany na przyszłość? Biorąc pod uwagę, że wszyscy jesteście członkami innych zespołów – czy traktujecie Speculum jako jednorazowy projekt, czy też macie w planach kontynuację działalności?

PP: Już myślimy o drugim krążku. Pomysłów jest całe mnóstwo, a do tego dobrze nam się razem pracuje. Bardzo… efektywnie. Płyta od momentu podpisania kontraktu z MMP powstała od zamysłu do końca w 2 miesiące. Mieliśmy w tym czasie jedną próbę, na którą mało tego nie dojechał Krzyś. W zasadzie wszystko było dostrajane w studio. Przez prawie cały ten czas zajmowaliśmy się aranżacją riffów, wymyślaniem melodii wokalnych, w końcu – pisaniem tekstów. Nie było po prostu fizycznie czasu na ogrywanie kawałków. Dlatego trochę stresowaliśmy sesją nagraniową. Ale poszło super. Następna płytę też nagramy pod taką presją bo – przynajmniej w naszym przypadku – wychodzi to super.

KR: Nie dojechałem na próbę, bo wiedziałem, że i tak będzie super. A z próbami to jest takie powiedzenie – dobre zespoły nie muszą mieć prób, słabe nie powinny. A co do planów dalszych – dla wszystkich z nas na pierwszym miejscu jest teraz Speculum, więc na pewno nadal będzie super.

BK: Presja czasu zadziałała na nas wspaniale a proces twórczy odbywał się wyjątkowo sprawnie. Nie ma mowy o potraktowaniu sprawy jednorazowo, pracujemy nad tym aby była to potężna rokowa maszyna koncertowa. Chcemy koncertować i nagrywać kolejne płyty!

Komentarze: