Krzysztof Karczewski: „To, co ciebie ogranicza … to drugi człowiek”

Krzysztof Karczewski: „To, co ciebie ogranicza … to drugi człowiek”

Projekt MedSti jest muzyczną podróżą w świat dźwięków i brzmień niebanalnych. Podróżą niełatwą, wymagającą skupienia, myślenia i użycia wyobraźni. Człowiek w tej podróży jest najważniejszy, jest głównym bohaterem.

Przez kilka dobrych lat trwały prace nad tym projektem, a finalną jego częścią jest premierowy majowy koncert oraz wydanie płyty, zawierającej kompozycje, które zostaną przedstawione po raz pierwszy w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku. 24 muzyków na scenie będzie uczestniczyć w koncercie MedSti, którego pomysłodawcą i twórcą wszystkich utworów jest Krzysztof Karczewski. Na kilka dni przed premierą kompozytor udziela nam wywiadu.

Izabela Godzisz, Wyspa.fm: Wielu odbiorcom ambitnej muzyki nazwa MedSti nie mówi absolutnie nic. Proszę, zdefiniuj to pojęcie i przedstaw ogólny zarys pomysłu.

Krzysztof Karczewski: Nic dziwnego, że nazwa MedSti nikomu nic nie mówi. Wynika to z tego iż jest to zupełnie nowa marka na rynku muzycznym. Ogólnie koncepcja muzyczna jest taka, że używamy wyłącznie instrumentów klasycznych we współczesnych aranżacjach w sposób progresywny. Nie interesują nas znane koncepcje muzyczne, odkrywamy swoje tereny i nie wzorujemy się na nikim. Żadnych wzmacniaczy, żadnej elektroniki, tylko unplugged. Zastąpić wszędobylskie gitary instrumentami smyczkowymi, choć sam osobiście jestem gitarzystą i uwielbiam brzmienie gitar. Odkrywamy nowe lądy na muzycznej ziemi. Komponowałam to, co gra mi w głowie. Nie ma w tym żadnej filozofii.

O ile pamięć i moja wiedza mnie nie mylą to pierwszy tego typu projekt w naszym kraju. Trudno go zdefiniować, gdyż czerpie z wielu gatunków muzycznych, tworząc swój styl. Kto jest adresatem twojej muzyki?

Krzysztof Karczewski: Mało słucham muzyki, bo kiedy mam czas to wolę ją tworzyć, taką mam naturę. Z pewnością znaleźć można w naszej twórczości wiele różnych gatunków muzycznych. Słyszałem już opinie osób, które znajdują w naszej muzyce elementy klasyki, muzyki filmowej, muzyki rockowej, piosenki aktorskiej, czy poezji śpiewanej. Na pewno nie ma w niej elementów muzyki elektronicznej. Co do Adresatów.... ? Na pewno to muzyka dla ludzi poszukujących, inteligentnych. Gdybym lepiej potrafił to sprecyzować, może kampania promocyjna byłaby lepiej przeprowadzona. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem.

Słuchając MedSti nie sposób nie zapytać o inspiracje muzyczne.

Krzysztof Karczewski: Bardzo interesuje mnie zagadnienie, jakim jest człowiek. Dlaczego postępuje i myśli tak, a nie inaczej. Skąd drzemie w nas jednocześnie wiele zrozumienia, a z drugiej strony tyle nienawiści. Skąd się biorą te wszystkie skrajności w każdym z nas? Jeżeli zaś chodzi o przestrzeń muzyczną. To odpowiedź jest prosta. Inspiruje mnie brzmienie instrumentów. Brzmienie buduje kompozycje, które jak wiązka kwiatów są składane poprzez aranżacje, tworząc przepiękny bukiet muzyczny.

W projekcie oprócz samej muzyki bardzo ważną rolę spełnia strona liryczna..

Krzysztof Karczewski: Tak, przekaz słowny jest istotny. Cała płyta pod tym względem jest monotematyczna "To, co ciebie ogranicza... to drugi człowiek"  Dodam, że każdy z nas tego drugiego człowieka spotyka codziennie, a wcale go nie zna. Spójrzcie w lustro, myślicie że go znacie. Nie sądzę.

9 maja w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku odbędzie się premiera koncertu MedSti. Niełatwo jest zaplanować i zorganizować tak wielkie przedsięwzięcie. Czy planujesz przedstawić projekt w innych miastach w Polsce?

Krzysztof Karczewski: Sami organizujemy koncert, sami wydajemy płytę. Wszystko po to, aby nie iść na kompromisy muzyczne. Organizacja tego przedsięwzięcia trwa już od sierpnia 2014 roku. Finał 9 maja 2015. Zobaczymy, co będzie dalej.

Koncert w Gdańsku jest zwieńczeniem twojej pracy twórczej. Czego zatem można ci życzyć?

Krzysztof Karczewski: Koncert jest zwieńczeniem pracy nad tą konkretną płytą, którą komponowałem 5 lat. Dodać do tego produkcję materiału i przygotowania do koncertu, to czas od początku do finału to około 6 czy nawet 7 lat. Ja się już w tym pogubiłem. Dodam, że 2 ostatnie lata były najtrudniejsze. Postawiłem wszystko na jedną kartę, bo poświęciłem wiele, by osiągnąć cel. Na szczęście muzyka jest ponadczasowa. Za 100 lat, będzie tak samo świeża, jak dzisiaj. Modle się o 100% frekwencję na premierowym koncercie. I na chwilę obecną tego proszę mi życzyć.

 

Komentarze: